Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Każda edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia", czyli jednego z czołowych matrymonialnych programów dostępnych w polskiej telewizji, rodzi sporo emocji. W najnowszej serii show najbardziej kontrowersyjnym uczestnikiem wydaje się być Piotr, połączony przez ekspertów z Dorotą. Para od początku miała trudności z dogadaniem się. Kobieta zarzucała mężowi nieumiejętność rozmowy o poważnych kwestiach, w spokojnym na pozór mężczyźnie stopniowo narastała zaś złość. W efekcie doszło do wybuchu Piotra, który nie przebierając w słowach nakrzyczał na żonę, co sprowadziło na niego krytykę widzów. Upust swoim emocjom dali w komentarzach na profilu uczestnika programu, w tym wpisu zachęcającego do wspierania schroniska dla zwierząt. Mężczyzna postanowił odpowiedzieć, publikując długi post pełnen ostrych słów.
Sekcja komentarzy na koncie w mediach społecznościowych uczestnika programu została zalana falą krytyki. Wielu jego obserwatorów wprost napisało, że całkowicie stracił ich sympatię, nie brakło także oskarżeń o bycie manipulatorem, despotą, a nawet tyranem. Piotr zdecydował się odpowiedzieć, zamieszczając długi wpis:
Ej, dobra. Możecie sobie wypisywać co wam się żywnie podoba, ale robienie chlewu tej skali pod postem ze schroniskiem zarzucając mi jednocześnie fałszywą miłość do zwierząt to już jednak lekka przeginka. (...) Przygotowanie się uczestników na te wszystkie hejty jakie się będą wylewać to dosłownie podstawa preprodukcji więc po pierwszym szoku i zbędnych próbach dyskusji serio puszczamy to bokiem i dosłownie tyle wasze, co sobie pogadacie.
Mężczyzna zapewnia, ze nic nie robi sobie z krytycznych uwag i uważa je za efekt frustracji użytkowników:
Dlatego też nie zamierzam wam ograniczać chęci wyżycia się wyłączaniem komentarzy, bo widzę, że sporo was tu przywiało odkąd zacząłem ignorować grupy na fejsie i musicie sobie ulżyć, ale to nie znaczy, że będę patrzył jak mi obsrywacie posty, bo jednak zawsze wchodzę na swój profil z nostalgiczną przyjemnością i nie chcę tu śmietnika. I mogę go nie chcieć, bo to, że jestem ,,osobą publiczną" nie znaczy, że godzę się z automatu na bycie chłopcem do bicia dla wszystkich frustratek, którym odradzają się jakieś stare traumy jak widzą fragmenty 330 godzin jakie spędziliśmy przed kamerami.
Pod koniec wymienia wszystkie najczęściej, jego zdaniem, pojawiające się epitety, którym jest określany przez internautów, zapewniając, że już go to nudzi:
W związku z tym wszystkim możecie czuć się dumne, bo dopięłyście w pewnym sensie swego i wasz ukochany Don Pedro, najczarniejszy wróg publiczny ze wszystkich sezonów odpala waszym kilku procentom na własność posta, pod którym możecie pisać swoje prawdy objawione, obrażać mnie i wymyślać do woli. Postarajcie się o trochę więcej kreatywności, bo manipulujący, fałszywy, sepleniący, toksyczny potwór seksualny (i prawiczek w jednym) już mi się trochę znudził.
Sądzicie, że pozwoli mu to odzyskać sympatię widzów?