Więcej o "procesie dekady", czy sądowej walce Johnny'ego Deppa i Amber Heard, przeczytacie w tekstach na Gazeta.pl.
11 kwietnia rozpoczął się proces o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył Amber Heard. Rozprawy są transmitowane w internecie, co daje możliwość obserwacji zmagań między byłymi partnerami. Wciąż są przesłuchiwani, a sędziowie odsłuchują nagrania, które mają pomóc ostatecznie zdecydować, czy faktycznie Heard nie miała racji, oskarżając byłego partnera o przemoc.
W trakcie poniedziałkowej rozprawy Johnny Depp był przesłuchiwany przez adwokata Amber Heard Bena Rottenborna. Ten dopytywał o to, kto przede wszystkim miał w tej relacji problem ze spożywaniem zbyt dużych ilości alkoholu.
Jeśli ktokolwiek miał problem z moim piciem, w jakimkolwiek momencie mojego życia, to byłem to ja - odpowiedział Depp.
Depp następnie pozostał na stanowisku, by odpowiedzieć na pytania jego adwokatka, Jessiki Meyers. Podjęto wątek spotkania pary z maja 2016 roku. To właśnie wtedy aktor otrzymał nakaz zbliżania się do byłej partnerki po tym, jak oskarżyła go o stosowanie przemocy. Tuż po tym spotkali się jednak na jej prośbę w hotelu w San Francisco. Liczył, że powie mu, że chce wycofać oskarżenia. Tak się jednak nie stało. Heard chciała, by i on ogłosił w mediach, że był ofiarą przemocy.
Powiedz światu, Johnny. Powiedz im, że ja, Johnny Depp - mężczyzna - też jestem ofiarą przemocy domowej - mówiła Heard na nagraniu.
Johnny, zapytany o to, co wówczas odpowiedział Heard przyznał, że stwierdził, że faktycznie jest poszkodowany.