Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Ewa Wiśniewska to zasłużona dla polskiej kinematografii aktorka filmowa i teatralna, która ma na koncie niezapomniane role w filmach takich jak "Ogniem i mieczem", za którą została uhonorowana Orłem, "Cudzoziemka", czy tez "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Obecnie 79-letnia absolwentka warszawskiej PWST bez skrupułów podzieliła się swoim zdaniem na temat młodego pokolenia aktorów. W ostrych słowach zarzuca im brak umiejętności i gwiazdorzenie.
Choć od kilku lat Ewa Wiśniewska role w filmach przyjmuje sporadycznie, wciąż pozostaje aktywna na deskach teatru. Wywiad z aktorką postanowił przeprowadzić serwis Plejada. W rozmowie z dziennikarzem ikona polskiego kina przyznała, że dostrzega ogromną różnicę między jej pokoleniem a młodymi aktorami:
Dziś wystarczy parę razy pokazać się na czerwonym dywanie, zaliczyć jakiś jeden zawodowy wybryk i już jest się gwiazdą. To demoralizuje młodych ludzi. Chodzą potem w pawich piórach i myślą, że zjedli wszystkie rozumy.
Aktorka zarzuciła młodym brak kompetencji i megalomanię, zwracając uwagę na to, że choć w innych profesjach jest to nie do pomyślenia, w aktorstwie stale promowane są osoby bez odpowiedniego przygotowania do zawodu:
Pojawiają się takie nieszczęścia zawodowe i nie dość, że twierdzą, że potrafią grać, to jeszcze zapisują do ZASP-u, bo czują się aktorami. A przecież jeżeli nie skończysz szkoły teatralnej, to jesteś amatorem. I tyle.
W rozmowie została także poruszona kwestia prób zatrzymania czasu za pomocą zabiegów medycyny estetycznej. Ewa Wiśniewska zauważyła, że przesadne skupienie na wyglądzie w zawodzie aktora na starcie dyskwalifikuje daną osobę, gdyż młodości i tak nie da się zatrzymać, a efekty z reguły bywają komiczne:
Mają parówki zamiast ust i napuchnięte policzki. Przecież to od razu widać. Albo robią sobie tak białe zęby, że nie da się na nie patrzeć, gdy stoją na scenie. Trzeba mieć świadomość upływu czasu i starzeć się z godnością. Nie wyobrażam sobie, żebym miała udawać dzierlatkę. Ani na scenie, ani w życiu. Uważałabym to za śmieszne i dezawuujące.