O Antku Królikowskim pisze się od kilku tygodni niemalże codziennie. Wszystko za sprawą kontrowersji, jakich był bohaterem. Najpierw rozstał się z żoną, tuż przed narodzinami syna, a później promował swoją galę MMA walką sobowtórów prezydentów Ukrainy i Rosji. Widząc, że jego działania nie spodobały się sporej części fanów, postanowił usunąć się w cień.
Tymczasem paparazzi nie odstępowali go na krok, przyłapując m.in. jak zgłasza się do szpitala. Właśnie dowiedzieliśmy się, co mu dolega.
Afery z Antkiem Królikowskim zbiegły się z jego udziałem w show "Przez Atlantyk", w którym jeszcze na początku gościnnie występowała nawet Joanna Opozda. 13 kwietnia TVN wyemitował siódmy odcinek programu i to właśnie na oceanie aktor opowiedział o zdrowotnych problemach.
Od kiedy pamiętam, spełniam marzenia. Jak upadałem, to wstawałem, otrzepywałem się i szedłem dalej. I nadal będę tak żył, dopóki będę mógł - zaczął.
Chwilę później dodał, że niespełna sześć lat temu usłyszał od lekarzy druzgocącą informację.
6 grudnia, na Mikołaja, dostałem taki prezent w postaci diagnozy... SM, czyli stwardnienie rozsiane. Nieuleczalna choroba centralnego układu nerwowego. No i żyję z tym, ze świadomością tej diagnozy. (...) Są takie momenty, że człowiek się zastanawia, "po co to wszystko". Od lat ludzie postrzegają mnie - "widać, że naćpany, naje**ny". Bywa to mega denerwujące" - wyznał.
Aktor dodał, że mimo przeciwności losu i złych decyzji stara się być szczęśliwym człowiekiem.
Nikt mi nie odbierze tego, że każdego dnia walczę, by dobrze żyć i być szczęśliwym człowiekiem. Będę to świadectwo starał się dawać ludziom, dopóki żyję.
Więcej na temat choroby przeczytacie poniżej:
ZOBACZ: Stwardnienie rozsiane. Tak wyglądają pierwsze objawy. Wiadomo, kto choruje najczęściej