"Milionerzy". Hubert Urbański zdradził, jak naprawdę wygląda telefon do przyjaciela. Zagadka rozwiązana!

Zastanawialiście się kiedyś, na jakich zasadach odbywa się rozmowa uczestnika "Milionerów" z tzw. przyjacielem? Hubert Urbański w programie "To się kręci!" zdradził zaskakujące szczegóły.

Bądź na bieżąco. Więcej o programie "Milionerzy" przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

"Milionerzy" to jeden z najpopularniejszych programów rozrywkowych TVN. Format doczekał się 21 edycji. Dwukrotnie znikał z ramówki stacji na kilka lat, ostatecznie powrócił w 2017 roku. Niezmiennie prowadzącym jest Hubert Urbański.  W programie "To się kręci!" prezenter powiedział, jak wyglądają kulisy formatu. Zdradził m.in., jak tak naprawdę wygląda telefon do przyjaciela.

Zobacz wideo Małgorzata Ohme o hejcie po "Milionerach": Nie zgłosiłam się tam, bo uważam, że jestem omnibusem

Hubert Urbański opowiedział o kulisach "Milionerów". Zdradził, na jakich zasadach odbywa się jedno z kół ratunkowych

Szczęśliwy uczestnik, któremu dane jest usiąść naprzeciwko Huberta Urbańskiego i powalczyć o milion złotych, posiada trzy koła ratunkowe - pytanie do publiczności, pół na pół i telefon do przyjaciela. Każdy widz wie, jak działają dwa pierwsze. W przypadku skorzystania z pomocy publiczności zaznaczają oni daną odpowiedź na specjalnych urządzeniach, przy opcji pół na pół komputer odrzuca losowo dwa pola z błędami. Największą zagadką dla widza jest trzecie koło, czyli telefon do przyjaciela. Nie zastanawiało was to, czy ów przyjaciel korzysta z internetu, aby znaleźć odpowiedź, albo czy nie podpowiadają mu inni domownicy? Prowadzący program zdradził, jak wygląda procedura telefonu do przyjaciela. 

Na dużym ekranie wyświetla się logo programu, ale także wyświetla się zdjęcie osoby towarzyszącej, jak dzwonimy do przyjaciela. Jak to jest możliwe? Polega to na tym, że razem z zawodnikiem do studia przyjeżdża również osoba towarzysząca, która ma być pod telefonem, czyli przyjaciel.

Jak się okazuje, przyjaciel przebywa w studio przez cały czas. Istnieje specjalne pomieszczenie dla pomocników.

Robimy zdjęcie tej osoby i ta pani lub ten pan jest na terenie studia w osobnym pomieszczeniu razem z jednym z naszych pracowników, czeka przy biurku pod telefonem na taką ewentualność, by pomóc - zdradził Urbański.

Zagadka rozwiązana. Było to dla Was zaskoczeniem?

Więcej o: