Więcej o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl
Anita i Adrian poznali się dzięki trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" i do dziś są parą z programu z najdłuższym stażem. Zakochani nie zwlekali z decyzją o dzieciach, a ich syn, Jerzy, urodził się w czerwcu 2019 roku. Zaledwie rok później na świat przyszła córka Anity i Adriana, Blanka. Chociaż uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" często publikuje urocze, cukierkowe wręcz zdjęcia z całą rodziną, przyznała, że nie zawsze jest jej łatwo. Szczególnie że między Jerzym a Blanką jest tak niewielka różnica wieku.
Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" poinformowała na InstaStories, że Jerzy ma za sobą pierwszy dzień w przedszkolu. Przy tej okazji zachęciła fanów do zadawania pytań lub dzielenia się historiami. Jeden z internautów zagadnął Anitę o to, czy korzystała wcześniej z pomocy do dzieci. Żona Adriana odpowiedziała, że sporadycznie zdarzało jej się zatrudniać nianię, jednak przez większość czasu ona sama łączyła opiekę nad nimi z pracą. Nawet gdy jej męża nie było w domu przez długi czas.
Mieliśmy sporadycznie nianie, ale to kilka godzin w tygodniu, tak to ogarniałam ich sama w trakcie pracy i wyjazdów męża. Zdarzały się całe tygodnie, kiedy męża nie było. Mimo wszystko nie ma co słodzić - bycie mamą dwójki dzieci rok po roku jest bardzo męczące - napisała na InstaStories.
Anita napisała również, że chciałaby, aby więcej osób doceniło, jak ciężką pracą bywa bycie mamą. Zaznaczyła, ze w jej przypadku "nicnierobienie" oznaczało pracę na kilku etatach jednocześnie.
Niedawno uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zwierzyła się również, że dwie ciąże w krótkim czasie i opieka nad dziećmi, a przede wszystkim ich noszenie, odbiły się na jej zdrowiu. Anita zmaga się z bardzo silnymi bólami pleców, które nie chcą ustąpić. Żona Adriana przyznała, że z tego powodu jest obecnie pod opieką lekarza.