Pielęgniarz Gilbert Kolbe kilka dni temu gościł na kanapie programu "Pytanie na śniadanie". Medyk był rzecznikiem prasowym Białego Miasteczka i wciąż wspiera protestujących lekarzy i innych pracowników służby zdrowia. W mediach znany jest również ze swojego krytycznego podejścia do działań Ministerstwa Zdrowia w zakresie z walki z pandemią koronawirusa i pracy medyków. Traf chciał, że trafił do śniadaniówki TVP, gdzie również nie omieszkał wyrazić swojego, niewygodnego dla rządzących zdania.
Rozmowa pielęgniarza z Tomaszem Kammelem i Izabelą Krzan miała dotyczyć pobytu w szpitalach w czasie pandemii. Już na samym początku można było zauważyć, że gość będzie chciał wyrazić swoje zdanie, bowiem przyszedł z przypinką: Popieram protest pracowników ochrony zdrowia. Medyk w krytycznych słowach odniósł się do działań rządu, który nie radzi sobie w walce z pandemią i ulega antyszczepionkowcom. Wspomniał również o brakach w personelu.
W przygotowaniach do szpitala warto zabrać ze sobą dużo wiary psychicznej i wiary, bo zdarza się, że jest jeden medyk na cały oddział. (...) Personelu brakuje, ale rządzący starają się o tym zapominać - mówił na antenie TVP.
Z sytuacji próbował wybrnąć Tomasz Kammel, który odniósł się również do przypinki, którą miał na sobie pielęgniarz.
Dziękujemy ci bardzo za to wszystko, mamy pełną świadomość, że jesteście na pierwszej linii frontu. Nie raz, nie dwa mówiliśmy wam, że jesteśmy wam bardzo wdzięczni. Życzymy, żebyś nie musiał nigdy cichaczem plakietek przypinać przed naszą rozmową - dodał Kammel.
Zazwyczaj rozmowy ze śniadaniówki można obejrzeć później na stronie internetowej programu. Wszystko wskazuje na to, że kierownictwu TVP nie spodobał się wydźwięk rozmowy, bo nie można jej już odnaleźć na stronie. Na Twitterze można jednak znaleźć jej fragmenty.
Jesteście zaskoczeni?