Więcej o ruchu body positive przeczytasz na Gazeta.pl
Aleksandra Hamkało 4 stycznia zjawiła się na czerwonym dywanie. Aktorka jest jedną z gwiazd czwartej części filmu "Kogel-mogel", gdzie wciela się w rolę Agnieszki Wolańskiej. Na premierze filmu brylowała w sukience z prześwitującą górą, na co uwagę zwróciły różne portale. Nagłówki i opisy kreacji sprawiły, że Hamkało podzieliła się refleksjami na temat podejścia do swojego ciała.
Hamkało dodała ujęcie z premiery, która odbyła się w jednym z warszawskich kin, a dołączony wpis zaczęła od słów, że "okazało się, że za tym zdjęciem stoi dłuższa historia". Przytoczyła kilka określeń, których użyli autorzy newsów poświęconych opisowi jej kreacji. Podkreśliła, że jej sukienka "nie odstaje zupełnie od klasycznego stylu". Stwierdziła, że założenie jej było formą "jakiegoś rodzaju odwagi i jest to odwaga bezwarunkowego lubienia swojego ciała".
Kiedy Iza [projektantka sukienki - przyp. red.] po raz pierwszy pokazała mi swój projekt, przeleciała mi przez głowę ta myśl: "Kurczę, z tym moim mikro biuścikiem, raptem dwa czy trzy miesiące po skończeniu karmienia?". Ale sukienka była przepiękna, a ja… przecież lubię siebie właśnie taką, jaka jestem! No więc proszę - tak właśnie wygląda mój biust tuż po skończeniu karmienia drugiego dziecka. I jestem z niego dumna i mam dla niego bezwarunkową miłość - rozważa.
Przyznała też, że w przeszłości, choć jej ciało było w lepszej kondycji, nie umiała spojrzeć na nie w lustrze bez żadnych "ale". Dopiero teraz, kiedy została mamą dwójki dzieci, zrozumiała, że "przecież to jej dom i innego mieć nie będzie".
Jestem mu wdzięczna za wszystko, na co mi pozwala, za to, że potrafił tak wdzięcznie przywitać w swoich progach tych małych gości. I cały czas się zmienia, ale doceniane, zadbane i karmione miłością nigdy nie zmienia się na gorsze. Po prostu się zmienia - dodała.
Aktorka we wpisie podziękowała specjalistom, którzy zadbali o jej wizerunek oraz mężowi. Pięknie opisała, że bez jego miłości i akceptacji mogłaby być w swojej głowie w zupełnie innym miejscu. "A tutaj jest mi naprawdę dobrze" - podsumowała na koniec.