Joanna Racewicz po raz pierwszy udzieliła wywiadu wraz z synem. Dziennikarka i 13-letni Igor są bohaterami najnowszej okładki magazynu "Viva!". Podczas rozmowy prezenterka wróciła wspomnieniami do 2010 roku, w którym jej mąż, Paweł Janeczek, zginął w katastrofie smoleńskiej.
Joanna Racewicz przez wiele lat była związana z porucznikiem BOR-u, Pawłem Janeczkiem. Para poznała się na pokładzie rządowego samolotu, a w 2004 roku zdecydowała się na ślub. Owocem ich miłości jest Igor, który przyszedł na świat w 2008 roku. Niestety Paweł zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Igor miał wówczas dwa lata. Mimo to dziennikarka już wtedy powiedziała mu bolesną prawdę. Nie ukrywała śmierci męża.
Z Igorem od samego początku rozmawiałam niemal jak z dorosłą osobą. Nie oszukiwałam. Nie cukrowałam. Pamiętam moment, kiedy musiałam powiedzieć niespełna dwuletniemu dziecku, że tata już nie wróci. Psychologowie radzili: "Proszę delikatnie, że wyjechał, zasnął". Nie mogę tak powiedzieć, bo zapyta: "To kiedy wróci?". Nie mogę powiedzieć, że zasnął, bo zapyta, kiedy się obudzi - mówiła.
Joanna Racewicz doskonale wie, jak trudno jest przekazać dziecku tak trudną wiadomość. Podczas wywiadu przywołała historię Izy z Pszczyny, która zmarła w szpitalu i osierociła tym samym córkę.
Każdego dnia w czyimś domu ktoś musi udźwignąć takie zadanie i powiedzieć dziecku zdanie najtrudniejsze z możliwych. Słowa, które nie przechodzą przez gardło. Jak powiedzieć dziewięcioletniej dziewczynce, że jej mama, Iza z Pszczyny, umarła, bo lekarze czekali, aż przestanie bić serce dziecka, które nie miało szans? Ile takich dziewczyn jeszcze będzie? Co musi się wydarzyć, żeby katoni od obrony moralności pojęli, że spór o aborcję to coś znacznie bardziej skomplikowanego niż mówienie, czy jesteś za życiem, czy nie? - dodała dziennikarka.
Prezenterka opisała dokładnie, co powiedziała synowi, gdy informowała go o śmierci jego ojca.
Prawdę. Na jego miarę. Że tata był w pracy, z prezydentem, że był wypadek, samolot spadł i wszyscy zginęli. Tata już nigdy nie wróci. Będzie przy nas na zawsze, ale zupełnie inaczej - opowiedziała prezenterka.
Igor pamięta tatę głównie ze zdjęć i opowieści, jednak w pamięci ma jeszcze jedno wspomnienie.
Pamiętam, jak byliśmy wszyscy razem na pikniku w Królikarni. To moje ostatnie wspomnienie z tatą - wspomina nastolatek.