Więcej na temat gwiazd polskiego show-biznesu znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl
Krzysztof Cugowski występuje na scenie od 50 lat. Większość życia koncertował z Budką Suflera. Od siedmiu lat śpiewa sam lub z synami. 71-letni artysta wciąż nie zwalnia tempa, zwłaszcza w grudniu. Czeka go intensywny miesiąc. Piosenkarz chce dorobić do marnej emerytury. Gdyby miał żyć z ZUS-u, prawdopodobnie nie starczałoby mu od pierwszego do pierwszego.
Artysta w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że oszczędności i świadczenie emerytalne wystarczyłyby mu na krótko. Wciąż myśli o przyszłości, dlatego nie zaprzestał pracy. Nie wyobraża sobie życia bez grania - to odbiłoby się na jego skromnych finansach.
Nie mogę narzekać. I nie mam pretensji do losu, że po sukcesie, który odniosłem, teraz nie powinienem się zastanawiać, czy ja będę miał z czego żyć, gdybym przestał grać, czy nie. Zarobiłem troszkę pieniędzy, ale nawet nie porównuję się do ludzi zamożnych, bogatych. Owszem - rok, dwa przeżyję bez grania, jakoś to będzie, ale co dalej? - powiedział.
Oszczędności piosenkarza stopniały także przez pandemię. Brak możliwości koncertowania odbił się na całym środowisku artystycznym. Krzysztof Cugowski postanowił wykorzystać sprzyjający czas i wyruszył w świąteczną trasę koncertową. Jak podał "Super Express", od 4 do 29 grudnia artysta zagra aż 15 koncertów, z krótką przerwą na święta Bożego Narodzenia, a za każdy występ inkasuje 50 tysięcy złotych. Za grudzień zarobi więc 750 tysięcy złotych.