Jacek Braciak od zawsze zabierał głos w sprawach polityczno-społecznych. Nie mógł milczeć i tym razem, kiedy na polsko-białoruskiej granicy umierają małe i niewinne dzieci. Przy okazji poruszył temat własnego ojcostwa. Wyznał, że jego syn jest osobą transpłciową.
W grudniowym wydaniu magazynu "Zwierciadło" ukazał się wywiad z Jackiem Braciakiem. Aktor zaskoczył, ponieważ bardzo otworzył się podczas rozmowy z Karoliną Morelowską-Siluk. Kiedy usłyszał pytanie, czy jego trzy córki czują się wolnymi kobietami, odpowiedział:
Jestem ojcem dwóch córek i syna. Dlatego że moja córka okazała się mężczyzną w swojej istocie, w swoim wnętrzu, myśleniu, więc w tej chwili mam syna. Miałem kiedyś córkę Jadwigę, a teraz mam syna Konrada. I tak, myślę, że moje dzieci to ludzie wolni.
Starałem się też szanować ich [dzieci - przyp. red.] wybory, oduczyć się myślenia typu: „Byłoby lepiej, gdybyś…". Nie, dla mnie byłoby lepiej, ale czy dla nich? […] czasem trudno pogodzić się z wieloma rzeczami, ale należy to zrobić. Z tym, że ktoś chce żyć na swój rachunek, mimo że jest moim dzieckiem, dla którego chcę najlepiej, bardzo je kocham, także należy się pogodzić. Tu kłania się zasada, której ja już też hołduję, że miłość jest bezwarunkowa - dodaje.
Fragmenty wywiadu Braciaka pojawił się na facebookowym koncie "Repliki". Dziennikarze magazynu podziękowali aktorowi za tak piękne słowa.
Panie Jacku, dziękujemy za ten coming out! Przypominamy, że w Polsce tylko 25 proc. matek i tylko 12 proc. ojców w pełni akceptuje swoje dzieci LGBT. Tym bardziej potrzebny jest głos taki jak Jacka Braciaka.