Więcej o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.
Agnieszkę Mrozińską widzowie mogą kojarzyć z "Barw szczęścia", z teatru oraz z Instagrama. Prywatnie przyjaźni się z Barbarą Kurdej-Szatan, na którą zawsze mogła liczyć. Teraz to blondynka z Play'a potrzebowała wsparcia. "Jest wspaniałym człowiekiem i mówi to, co myśli, co w niej cenię" - mówi w rozmowie z naszym reporterem Mrozińska.
Agnieszka Mrozińska wpadła w poniedziałek na uroczystą premierę "Dziewczyn z Dubaju". Przed kamerą Plotka postanowiła publicznie stanąć w obronie Barbary Kurdej-Szatan.
Na pewno jest jej przykro, dlatego że ona bardzo emocjonalnie podeszła do jednego, konkretnego filmu. Basia jest moją przyjaciółką i naprawdę wspaniałym człowiekiem. Bardzo szczera, zawsze mówi to, co myśli, co w niej cenię. Zawsze staje w obronie bliskich, przyjaciół, stara się bronić ludzi i wychodzić na przód. Ten filmik ją poruszył. Pod wpływem emocji wypowiedziała się tak, jak się wypowiedziała. Przeprosiła, co uważam, jest cenne, bo emocjonalnie może użyła słów, których nie powinna. Nie jest to łatwa sytuacja, bo wylała się fala hejtu. Nie mogę uwierzyć, że z tego jednego wpisu jest taka afera. Ona nie zasługuje na taki hejt. Każdy popełnia błędy. Ważne, że człowiek potrafi się do nich przyznać.
Agnieszka Mrozińska już w poniedziałek wyznała nam, że wiedziała, jakie plany ma jej koleżanka. Niestety, Barbara nie zdążyła opublikować przeprosin, zanim swoje oświadczenie wydał Jacek Kurski, zwalniając ją na dobre z TVP.
Nie rozmawiałam z nią na ten temat, czy się spodziewała czy nie, wiem, że planowała przeprosić przed tą decyzją. Mówiła mi, że teraz pewnie wyjdzie na to, że przeprasza, bo została zwolniona. Nie, nie dlatego. Ona jest wdzięczna Straży Granicznej, która ma bronić Polski i te słowa nie tyczyły się wszystkich, tylko jednej sytuacji, która nią wstrząsnęła, bo jest mamą dwójki dzieci. Apeluję, nie hejtujmy Basi, bo ona też jest człowiekiem, bardzo wrażliwym.
Agnieszka dała do zrozumienia, że tamtego dnia nie mogła dodzwonić się do Barbary, bo ta była przytłoczona całą sytuacją.
Było jej ciężko. Tak naprawdę to ja się do niej dobijałam, bo ja to wszystko przeżyłam tak bardzo, że chciało mi się płakać.
ZOBACZ TEŻ: Barbara Kurdej-Szatan straci kolejny kontrakt. Play z niej rezygnuje. "Mają dość awantur"