Więcej na temat tragicznej historii Izabeli z Pszczyny przeczytacie na gazeta.pl.
Izabela z Pszczyny miała trzydzieści lat. W 22. tygodniu ciąży zgłosiła się do szpitala z silnymi dolegliwościami bólowymi. Lekarze z obawy przed konsekwencjami, które mogliby ponieść w związku z wprowadzonymi rok wcześniej zaostrzeniami prawa aborcyjnego, nie usunęli płodu zagrażającego życiu pacjentki. Czekali aż samoistnie obumrze. W międzyczasie do organizmu ciężarnej wdała się sepsa. Kobieta zmarła i osierociła dziewięcioletnią córkę Maję. Dziewczynka napisała do matki wzruszający list. Nie może uwierzyć, że już nigdy nie zobaczy rodzicielki.
Dziennikarze programu interwencyjnego "Uwaga!" zrealizowali reportaż, którego głównymi bohaterami byli bliscy Izabeli z Pszczyny. Przed kamerami wystąpiła matka zmarłej kobiety. Mąż ciężarnej, pan Grzegorz, nie chciał ujawniać swojego wizerunku, jednak przekazał reporterom list, który po śmierci żony napisała ich córka Maja. Na antenie pokazano zapełnioną wzruszającymi słowami kartkę.
Kocham cię, mamusiu. Nie mogę uwierzyć, że umarłaś. Zawsze będę o tobie pamiętać. Zawsze będę cię kochać. Nigdy ciebie nie zapomnę - czytamy w intymnej wiadomości autorstwa dziewięciolatki.
Treść listu udostępniła na Twitterze między innymi Martyna Jaszczołt, wydawczyni TVN24. Dziennikarka ze smutkiem przyznała, że łamie ona serca i doprowadza do łez.
Rodzinie zmarłej Izabeli składamy w tym trudnym czasie najszczersze kondolencje.