Więcej o Strajku Kobiet przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Mary Komasa, chociaż od pewnego czasu mieszka w Niemczech, wielokrotnie zabierała głos w sprawach dotyczących polskiej polityki i działań obecnego rządu. Artystka spodziewa się dziecka, a historia zmarłej niedawno w pszczyńskim szpitalu Izabeli, skłoniła ją do napisania postu o podejściu niemieckich lekarzy do ciężarnej kobiety.
Komasa zamieściła na Instagramie długi wpis, w którym wspominała dramatyczną sytuację sprzed dwóch miesięcy. Ciężarna artystka dostała mocnego krwotoku i bała się, że straci ciążę. Podejście niemieckiego personelu medycznego było skupione na stanie zdrowia przyszłej matki.
Byłam przekonana, że to koniec. Było to najcięższe doświadczenie w moim życiu. Rozpacz połączona ze strachem, także o siebie. W oczekiwaniu na wynik badania szpitalnego, na każdym etapie słyszałam jedno: Pani jest w tym wszystkim najważniejsza. Proszę się nie martwić, zajmiemy się panią - wspomina Mary Komasa.
W dalszej części wywodu artystka zaznacza, że jeszcze nie tak dawno myślała o powrocie do Polski. Teraz, w obliczu niedawnych wydarzeń, jest bardzo zadowolona, że jednak została w Berlinie.
Ciąża w Polsce? Wykluczone! I to mimo wszystkich przywilejów, jakimi cieszę się jako osoba publiczna, znająca lekarzy z dobrymi kontaktami, mieszkająca w wielkim mieście.
Na koniec zwróciła się do rządzących oraz działaczy i sędziów, którzy dopuścili do zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
Izabela nie była pierwsza i nie będzie ostatnia. Jarosławie Kaczyński, Andrzeju Dudo, Julio Przyłębska, Kaju Godek: niech jej przepiękne oczy śnią wam się po nocach aż do grobowej deski.
W sobotę odbędą się manifestacje w całej Polsce dla zmarłej Izy z Pszczyny. Na razie udział w akcji zapowiedziało 56 miast. Więcej przeczytacie o tym tutaj.