Więcej o ofiarach body shamingu przeczytacie na gazeta.pl.
Kinga Zawodnik prowadzi na TVN Style dwa autorskie programy: "Pierwszy raz Kingi" oraz "Dieta czy cud". W wywiadzie dla portalu Oh!me przyznała, że wiele razy poddawała się dietom i próbowała schudnąć, jednak zazwyczaj kończyło się to efektem jojo. Kobieta, choć teraz coraz rzadziej spotyka się z hejtem, kiedyś była ofiarą body shamingu. Tłumaczy, na czym polegała dyskryminacja osób otyłych, z którą spotkała się w pracy.
Kinga Zawodnik dzięki pracy w telewizji jest osobą publiczną, a jej instagramowe konto obserwuje ponad 80 tysięcy osób. Prezenterka spotyka się więc z różnymi komentarzami na swój temat, również tymi dotyczącymi wyglądu. W najnowszym wywiadzie próbuje wyjaśnić, że otyłość nie zawsze wiąże się z zaniedbaniem.
Czasem ludzie piszą coś nieprzyjemnego na Instagramie, ale zawsze z fejkowych kont, nigdy prosto w twarz! Wiele osób uważa, że osoba otyła sama sobie jest winna. Owszem, tak może być, ale to jest tylko część prawdy. Przyznaję, że sama jadłam kiedyś dużo śmieciowego jedzenia: ciasteczka, bułeczki, kebab. (...) Ale nie każdy bierze pod uwagę, że zmagam się z zaburzeniami metabolicznymi. Zmieniłam swoją dietę, jem więcej warzyw i unikam fast foodów - mówiła dla Oh!me.
Zawodnik przyznaje, że przykre sytuacje spotykały ją zazwyczaj w okresie dorastania. Od przykrych komentarzy nie powstrzymywały się nawet osoby dorosłe.
Kiedy byłam dzieciakiem, spotkało mnie dużo przykrości, zwłaszcza ze strony rówieśników. Wychowywałam się na wsi, a tam nie za bardzo zwracano uwagę dzieciom, że nie wolno śmiać się z otyłych. Pamiętam, że podczas jednej z interwencji mama jednego chłopca powiedziała do mnie wprost przy wszystkich: „Schudnij, to mój syn przestanie ci dokuczać".
Kinga Zawodnik z wykształcenia jest technikiem farmaceutycznym. Kiedyś pracowała w jednej z aptek, w której systematycznie doświadczała dyskryminacji. Przełożona bardzo często oddelegowywała ją do innych zadań, byle nie miała kontaktu z klientami.
Tłumaczono mi, że inne szczuplejsze dziewczyny lepiej się prezentują w okienku i lepiej sprzedadzą lekarstwa niż ja - żali się kobieta.
Dziś Kinga Zawodnik nie przejmuje się wszelkimi docinkami. Dba o aktywność fizyczną i rozpoczęła ćwiczenia na siłowni. Mimo tego, że bała się reakcji obecnych na sali treningowej osób, przełamała swoje słabości. Na szczęście rzeczywistość ją miło zaskoczyła.
Na początku szłam na siłownię trochę z niedowierzaniem, że mogę zaprzyjaźnić się z ćwiczeniami z obciążeniem. Bałam się, jak ludzie będą odbierać mnie w miejscu, gdzie wszyscy są wysportowani i piękni. Bałam się ciekawskich i oceniających spojrzeń, ale okazało się, że ludzie są bardzo przyjaźni.
Z body shamingiem zmagała się również Patricia Kazadi, która po raz pierwszy opowiedziała o tym w obszernym poście na Instagramie. O tym, dlaczego oceniamy innych po wyglądzie, przeczytacie TUTAJ.