Wieści ze świata show-biznesu znajdziecie również na stronie głównej Gazeta.pl.
Ewa Farna, jak wiele kobiet, łączy karierę zawodową z macierzyństwem. W marcu tego roku zabrała nawet swojego syna do studia nagraniowego, a zdjęciami pochwaliła się na Instagramie. Artur przyszedł na świat dwa lata temu. O chwilach niedługo po jego urodzeniu piosenkarka wspomniała w "Mieście Kobiet".
Piosenkarka pojawiła się gościnie w ósmym odcinku programu, podczas którego z Marzeną Rogalską, Olgą Legosz i Aleksandrą Kwaśniewską rozmawiała o asertywności. Zresztą tematowi temu poświęciła jeden ze swoich singli zatytułowany "No nie". Piosenkarka w wywiadzie opowiedziała o sytuacji, która przydarzyła się jej niedługo po urodzeniu syna. Wtedy właśnie sama musiała wyznaczyć wyraźną granicę. Okazało się bowiem, że usłyszała niecodzienną prośbę, która mocno oburzyła artystkę. Nic dziwnego.
Byłam dzień po urodzeniu swojego synka i pani, która sprzątała w tym pokoju, bo jesteśmy w szpitalu, poprosiła mnie o zdjęcie. W sytuacji, kiedy jestem obolała, opuchnięta, w połogu. (…) Ja mówię: "Serio?!". Wtedy się tak wkurzyłam - opowiadała prowadzącym.
Gwiazda stanowczo wytłumaczyła wtedy kobiecie, że to nie jest czas na robienie sobie fotografii.
Powiedziałam: "Nie no, bez przesady. Przepraszam panią, ale naprawę nie jestem w sytuacji, kiedy fajnie jest kogoś prosić o zdjęcie, kiedy jesteśmy w tak intymnej sytuacji" - dodała.
Ewa Farna została zapytana przez gospodynie "Miasta Kobiet" o radę, jaką mogłaby dać wszystkim tym, którzy chcą nauczyć się sztuki mówienia "nie". Artystka powiedziała wtedy, że trzeba mieć szacunek do siebie oraz znać swoją wartość. Samoakceptacja bowiem odgrywa istotną rolę w całym tym procesie.
Ósmy odcinek "Miasta Kobiet" można obejrzeć w serwisie Player.