Związek Anny Dymnej i Wiesława był pełen zwrotów akcji. "Obracał moje życie w koszmar". Ale ona kochała bezgranicznie

Anna i Wiesław Dymni pobrali się w 1971 roku i przeżyli razem siedem lat. Choć wspomnienia aktorki o mężu budzą niepokój, ona bezwarunkowo go kochała.

Anna i Wiesław Dymni byli małżeństwem tylko siedem lat. On zmarł przedwcześnie, w wyniku zawału serca. Choć aktorka wiedziała, że niektórzy uważali jej męża za potwora, ona zawsze bardzo ciepło się o nim wypowiadała. 

Zobacz wideo Córki Anny Wendzikowskiej się kłócą? "Starsza jest empatyczna i nadaje ton"

Anna i Wiesław Dymni - historia miłości

Anna Dymna (a raczej Małgorzata Dziadyk) poznała Wiesława Dymnego na początku lat 70. Obydwoje grali wówczas w filmie "150 km na godzinę", jednak nie byli sobą zainteresowani. Do następnego spotkania doszło po roku - gdy aktorka zwróciła uwagę Dymnemu, że za głośno się zachowuje na planie, szybko tego pożałowała.

Wtedy Dymny podszedł do mnie z butelką i powiedział coś, wplatając słowo kur*a. Byłam tak przerażona, że strzeliłam go w łeb, bo myślałam, że to o mnie. A on mi oddał i podbił mi oko - pisała aktorka w książce "Dymny. Życie z diabłami i aniołami".

Po tygodniu od tego zdarzenia artysta przyszedł do niej z przeprosinami i wręczył bukiet goździków. Choć taki początek nie wskazywał, że między nimi zrodzi się coś więcej, szybko okazało się, że są dla siebie stworzeni. Tworzyli razem, wspierali się - on pisał, malował, grał, a ona była jego muzą. Aktorka mówiła, że Dymny wprowadził ją w świat sztuki.

Żyłam zafascynowana Wieśkiem. Robiliśmy wszystko razem. Razem stawialiśmy ściany, zbijaliśmy meble, szyliśmy moje stroje, cieszyliśmy się drobiazgami. Jak w transie - nie spaliśmy całymi nocami, ja czytałam mu na głos książki, on uczył mnie rysować. Kochaliśmy się i nic więcej nie miało znaczenia - mówiła w rozmowie z Aleksandrą Szarłat.

Choć ona wiele mu zawdzięcza, niejednokrotnie przechodziła piekło. Wiedziała, na co się piszę. Już gdy go poznała, słynął z imprezowego stylu życia - lubił alkohol, a w stanie nietrzeźwości zdarzało mu się posuwać do rękoczynów. 

Wiesiek obracał w koszmar moje życie. Po prostu nigdy nie byłam pewna, czy kiedy wrócę do mieszkania, nie zastanę męża pobitego albo czy nie przepadnie gdzieś na kilka dni. Nieraz zastawałam mieszkanie kompletnie zdemolowane. Nie było łatwo. Najdziwniejsze było to, że kiedy Wiesiek przestawał pić, natychmiast wybaczałam mu wszystko.

Pomimo trudności Dymna uważa, że życie z mężczyzną było fascynujące.

Godziną trzeźwości potrafił wynagrodzić mi tydzień swojego pijaństwa.

Relacja Dymnych nie wyglądała na zdrową, choć aktorka do dziś nie pozwala powiedzieć na męża złego słowa. Godziła się na takie życie i wciąż powtarzała, że jest w stanie znieść wiele dla prawdziwej miłości. Ich małżeństwo trwało krótko - po siedmiu latach Wiesław zmarł. Oficjalną przyczyną był zawał, jednak po latach okazało się, że nie przeprowadzono żadnych badań, które jednoznacznie by na to wskazały. 

Zobacz też: Anna Dymna z czułością o swoim ukochanym domu. Baseny i luksusy nie są dla niej. "Nie jest nowoczesny i nie jest na pokaz"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.