Anna Dymna z czułością o swoim ukochanym domu. Baseny i luksusy nie są dla niej. "Nie jest nowoczesny i nie jest na pokaz"

Anna Dymna w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim domu. Aktorka nie ukrywa, że nie jest na pokaz.

Anna Dymna choć od lat jest związana z show-biznesem, to bardzo dba o to, by jej życie prywatne nie stawało się tematem dla mediów. Aktorce znacznie bardziej zależy, żeby swoją popularność wykorzystywać w zupełnie innym celu - założyła fundację i niesie pomoc potrzebującym. Teraz jednak opowiedziała o najważniejszym dla siebie miejscu.

Zobacz wideo Anna Dymna kocha pomagać innym

Anna Dymna o swoim domu

Aktorka głośno mówi o tym, że dla niej dobra materialne nie są znaczące. Choć jest jedną z kultowych postaci w świecie polskiego filmu, to nie chce opływać w luksusy. Jej dom, położony na wsi pod Krakowem, jest mały, z ogródkiem. To tu ładuje akumulatory, odpoczywa od obowiązków.

Dom nie jest nowoczesny i nie jest na pokaz. Jest po prostu do życia, bardzo wygodny i funkcjonalny. Myślałam sobie, że w nowym domu będzie dużo miejsca. Ale człowiek obrasta w rzeczy. Przyzwyczajam się. Mam w szafie ubrania takie, że wiem, iż w nie nie wejdę, ale trzymam. Na wszelki wypadek. Najładniejsze oddałam podopiecznym w Radwanowicach - opowiedziała w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

W tej samej rozmowie wspomniała, że duży dębowy stół był pierwszym meblem, jaki zakupiła. Opowiedziała też, że uwielbia drewno, w jej domu dominują naturalne kolory. Wnętrza urządziła w rustykalnym stylu. Na ścianach wiszą zdjęcia, plakaty oraz obrazy. Sporo miejsca zajmują książki. Ważnym punktem wystroju jest kominek, przy którym spędza czas z bliskimi.

Więcej artykułów o gwiazdach znajdziesz na: Gazeta.pl.

Dymna uwielbia swój ogród. Można do niego wyjść z każdego pomieszczenia na parterze. Tu znajduje się m.in. oczko wodne, które wybudowała za pieniądze za rolę w "Wiedźminie".

Posadziliśmy wspaniałe leszczyny - szczególne, magiczne, królewskie drzewa. Zresztą wszystkie nasze drzewa są szczególne - mają swoją historię i imiona. Jarzębina płacząca to Anka, jarząb mączny Krzysiek - nosi imię męża, a czerwona leszczyna Michały - syna. Daglezja Oleńka jest prezentem od Oli Maurer z Piwnicy pod Baranami. Przepiękny krzew Mojżesza (dyptam jesionolistny - przyp. red.) podarowała mi pewna była alkoholiczka, a hibiskus Wojtek to mój znajomy filozof. Mój ogród pełen jest Istot. Nie jest to ogród "dla kogoś" - jest tylko mój! - mówiła aktorka z magazynem "Ogrody".

Dodała też, że tu spędzała mnóstwo czasu podczas lockdownu.

Więcej o: