Pod koniec tygodnia do mediów dotarła wiadomość o złym stanie zdrowia Krzysztofa Globisza, który w 2014 roku doznał rozległego udaru mózgu. Aktor w wyniku udaru musiał na nowo uczyć się mówić czy chodzić. Anna Dymna miała powiedzieć w rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo", że stan Globisza uległ nagłemu pogorszeniu. Aktorka zareagowała na te informacje i w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że są sprokurowane.
Zobacz: Krzysztof Globisz w coraz gorszym stanie. Anna Dymna stwierdza: Nie może mówić
Anna Dymna reaguje na fake newsa na temat stanu zdrowia Krzysztofa Globisza
"Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z Anną Dymną z prośbą o komentarz. Aktorka nie ukrywała, że fake news - jaki krąży w mediach - o złym stanie zdrowia kolegi po fachu ją przeraził. Przyznała, że nie poruszała tematu stanu zdrowia Globisza w rozmowie z dziennikarzem tygodnika.
Jestem porażona i przerażona tą informacją. Z nikim o Krzysiu nie rozmawiałam. Żadnemu dziennikarzowi nie mówiłam, że czuje się on gorzej. Bo tak nie jest - zaczęła Dymna.
Anna Dymna podkreśliła, że nie ma prawa wypowiadać się publicznie na temat zdrowia Krzysztofa Globisza. Zdradziła, że jedna z redakcji skontaktowała się z nią po 18. urodzinach jej fundacji "Mimo wszystko", na których był aktor wraz z żoną. Wyraźnie zaznaczyła, że nie przekazywała informacji, jakie pojawiły się w nagłówkach.
Powiedziałam, że urodziny się udały, że było fantastycznie. Krzysiu z żoną zrobili nam kilkadziesiąt litrów żurku. Nie opowiadałam im jednak takich rzeczy, o których teraz czytam w nagłówkach. To sprokurowane informacje. Nie rozumiem, dlaczego ktoś coś takiego robi. Dlaczego chce wzbudzać panikę, przerażać? Dlaczego podaje nieprawdziwe wiadomości, w jakim celu - zastanawiała się aktorka.
Na koniec dodała, że stan Krzysztofa Globisza jest stabilny, a aktor chętnie wrócił do pracy. Więcej artykułów o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl.
