Kolejny dzień przynosi nowe informacje na temat konfliktu Dody i Emila Stępnia. Mężczyzna opublikował na Instagramie oświadczenie, w którym odnosi się do sytuacji sprzed kilku dni, kiedy przed jego (jeszcze) małżonką oraz Marią Sadowską zostały zamknięte drzwi do montażowni. Myśleliście, że na tym koniec? Nic bardziej mylnego, Emil wdał się w dyskusję z internautami pod postem.
Na profilu Dody fani bronią Dody, na profilu Emila Stępnia fani bronią Emila Stępnia. Zaskakujące? Bynajmniej. Niemniej - pod nowym postem producenta pojawił się komentarz, w którym internauta zarzucił Rabczewskiej, że jest nieszczerą osobą, powołując się na książkę jej byłego partnera - Nergala.
Odsyłam do przeczytania książki, którą wydał Nergal po rozstaniu z tą szczerą panią - drwił.
Uwaga, pozwolę sobie, czego nie czynię, wtrącić się w państwa dyskurs czy wymianę argumentów. Pojawiło się tu przekleństwo - „Nergal". O Dorocie, mojej prawie eks małżonce, mogę powiedzieć wiele. I jak sami państwo widzicie, nie zawsze musi być kawior, jak brzmi tytuł starego filmu. Ale branie tego człowieka jako kontrargument dla tej dyskusji, jest dalece niestosowne. Dla pana Nergala w ogóle nie ma miejsca w mojej przestrzeni. To anty mężczyzna i człowiek, na temat którego mam krytyczne zdanie. Nigdy prawdziwy mężczyzna nie powinien podawać mu ręki. Dodatkowo, jego popisy antykatolickie to przejaw prostactwa i braku pokory, bo dostał „drugie" życie. Za to powinien i Dorocie postawić pomnik i przeprosić się z Panem Bogiem. Proszę uszanować w tym momencie i takich wątkach Dorotę Rabczewską - oświadczył Stępień, kiedy przeczytał komentarz nawiązujący do Adama Darskiego.
Myślicie, że Doda będzie mu wdzięczna za te słowa? A może Nergal postawi jej pomnik i przeprosi się z Panem Bogiem?