Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk byli uznawani za jedną z najlepiej dobranych par polskiego show-biznesu. Zakochani doczekali się trojga dzieci, ale nigdy nie stanęli na ślubnym kobiercu. Przybylska jednak miała na swoim koncie jedno małżeństwo. Ceremonia odbyła się niedługo przed tym, nim poznała piłkarza.
Anna Przybylska miała 22 lata, kiedy stanęła na ślubnym kobiercu. Decyzja o ślubie była nieprzemyślana i jak się szybko okazało niewłaściwa. Wybrankiem aktorki był biznesmenem działający w branży budowlanej, a także tenisista - Dominik Zyga. Zakochani poznali się w Trójmieście i jak wynika z biografii Przybylskiej, już po dwóch randkach wiedzieli, że chcą być ze sobą na zawsze. Na ślub zdecydowali się szybko, bo po dziewięciu miesiącach znajomości. Ten miała zaproponować wówczas aktorka.
A może fajnie byłoby wziąć ślub, urządzić mieszkanie, kupować meble. Co ty na wspólne życie, na dobre i na złe? - powiedziała.
Rodzina aktorki widziała, że decyzja jest pochopna. W biografii aktorki pt. "Ania" autorstwa Grzegorza Kubickiego Macieja Drzewickiego siostra Przybylskiej, Agnieszka, wspomina:
Spieszyła się momentami tak, jakby czuła, że to wszystko może zbyt długo nie potrwać. Jakby wiedziała, że szybko musi zawierać związek, zakładać rodzinę, urodzić dzieci, by zdążyć się jeszcze tym wszystkim nacieszyć.
I tak ceremonia odbyła się 24 czerwca 2000 roku w kościele pw. Ducha Świętego i św. Katarzyny w Gdyni.
Aktorka po ślubie przyjęła nazwisko męża, jednak nadal w show-biznesie posługiwała się panieńskim. Sielanka trwała krótko, małżonkowie mieli szybko zacząć się kłócić.
Oni, już czekając na ten ślub, dość często się kłócili. I to dosłownie o wszystko, o najmniejsze bzdury. To nie miało racji bytu, absolutnie - przyznała siostra Anny.
Aktorka czuła się też przez męża ograniczana. Wspomniała o tym Małgorzata Rudowska, agentka i zarazem przyjaciółka Przybylskiej.
W pewnym momencie zaczęło się to, co w poprzednim związku - ingerencja partnera w karierę Ani, jej rozwój, możliwości. Pamiętam, jak kiedyś Ania miała jechać do Warszawy na premierę filmu, w którym grała, ale przyleciała do mnie z płaczem, że chyba nie pojedzie, bo mąż się nie zgadza.
Gwiazda "Złotopolskich" i "Daleko od noszy" szybko zrozumiała, że popełniła błąd i pospieszyła się ze ślubem.
Szybka decyzja o ślubie mogła wynikać z tego, że bałam się, że już nigdy nie znajdę faceta. W moim pierwszym poważnym związku dostałam po głowie, więc na siłę szukałam prawdziwej miłości. Ale za wcześnie był ten ślub. (...) Od początku widać było, jak bardzo się różnimy. Byłoby głupio to ciągnąć - czytamy wypowiedź Ani w biografii.
Kilka miesięcy po ślubie artystka wiedziała już, że chce rozwodu. Sprawa rozwodowa trwała jednak długo, bo aż półtora roku. Wszystko dlatego, że Przybylska kilka miesięcy po rozstaniu z Zygą zaczęła spotykać się z Jarosławem Bieniukiem. Trwał spor o to, z czyjej winy rozpadło się małżeństwo.