Zenek Martyniuk jest dumny z syna! Nie mógł się go nachwalić. "Daniel naprawdę się ogarnął"

Zenek Martyniuk chwali syna, który zmęczony licznymi skandalami, postanowił zmienić swoje życie. Daniel Martyniuk od kilku miesięcy pracuje na statku. Życie majtka zdecydowanie mu służy.

Daniel Martyniuk dał się poznać szerszej publiczności jako skandalista. Syn króla disco polo ma na swoim koncie znieważenie funkcjonariuszy na służbie, posiadanie narkotyków czy wielokrotne prowadzenie samochodu bez prawa jazdy i pod wpływem środków odurzających. W końcu postanowił zmienić swoje życie. Podjął się pracy jako majtek na statku. Przemianę Daniela docenił tata, Zenek Martyniuk.

Zobacz wideo Rozśpiewany Zenek Martyniuk w obiektywie syna

Zenek Martyniuk opowiedział o przemianie syna Daniela

Daniel Martyniuk jesienią 2020 roku rozwiódł się ze swoją żoną, Eweliną. Owocem ich związku jest córka Laura. Nie można powiedzieć, że para rozstała się w pokojowej atmosferze. W trakcie procesu wszyscy byli przekonani, że Ewelina nie będzie utrzymywała z byłym mężem i jego rodziną jakiegokolwiek kontaktu. Okazuje się, że przemiana Daniela poprawiła ich stosunki. Zenek w wywiadzie dla magazynu "Twoje Imperium" przyznał, że w końcu wraz z żoną mogą odwiedzać ukochaną wnuczkę. 

Jeździmy do niej w odwiedziny i wszystko jest pięknie. Laura bardzo lubi, gdy jej śpiewam. Minionego lata często do niej zaglądałem, wracając do domu po koncertach.

W wywiadzie Zenek Martyniuk przyznał, że Daniel naprawdę się zmienił, a praca na morzu zdecydowanie mu służy. 

Daniel naprawdę się ogarnął. Praca na morzu rzeczywiście go cieszy. W końcu robi to, co kocha i nie narzeka, że jest ciężko. Z pierwszego rejsu wrócił zadowolony i wyciszony. Trochę odpoczął i wyruszył w kolejny.

Syn króla disco polo porzucił też wszelkie używki i wrócił do uprawiania sportu.

Znowu zaczął biegać. Nawet po pokładzie, gdy skończy pracę. A w przerwie między rejsami w ogóle go nie ciągnie do używek. Gdy był u nas w domu nie było z nim żadnych problemów.

Trzymamy kciuki za wytrwałość!

Więcej o:
Copyright © Agora SA