Księżna Diana była jedną z najbardziej wpływowych kobiet XX wieku - również w sferze mody. Matka książąt Williama i Harry'ego nosiła ubrania od wielu znanych projektantów, począwszy od Jimmy'ego Choo po Christiana Diora, jednak był jeden dom mody, którego po publicznym rozwodzie z księciem Karolem szczególnie unikała.
Przeglądając zdjęcia księżnej Diany, można zauważyć, że na pewnym etapie zrezygnowała z noszenia ulubionych garsonek, torebek i butów z logiem prestiżowego domu mody Chanel. Królowa ludzkich serc nie czuła niechęci do słynnej Coco, czy ówczesnego dyrektora kreatywnego marki Karla Lagerfelda, a jedynie do logo, czyli podwójnego C. Jak się okazuje, przypominało jej o zdradzie.
Według projektanta Jaysona Brundsona, który na temat współpracy z Dianą rozmawiał z australijskim "Harper's Bazaar", logo Chanel kojarzyło się jej z inicjałami księcia Karola (Charles) i jego ówczesnej kochanki, a obecnie żony - księżnej Camilli. Księżna powiedziała mu o tym podczas przygotowań do jednego z oficjalnych wyjść.
Trzymała w rękach buty i torebki i po prostu rzuciła je wszystkie na kanapę. Potem zapytała, co o tym myślę, więc przejrzałem je wszystkie, znalazłem parę butów Chanel i powiedziałem, że świetnie wyglądałyby z Versace. Ona stwierdziła, że nie, nie może nosić podwójnego C. Zapytałem dlaczego, a ona odpowiedziała: "To Camilla i Charles" - powiedział Jayson Brundson.
Dla porównania, książę Karol zachowywał się wówczas zupełnie inaczej. Szczególnie upodobał sobie spinki do mankietów z logiem Chanel, które eksponował i nosił z dumą.