"Rolnik szuka żony". Stanisław to majętny przedsiębiorca. Jego gospodarstwo robi wrażenie

Jeden z uczestników randkowego show "Rolnik szuka żony" już uchodzi za dobrą partię. Nie chciał, by wcześniej ujawniono, że jest dobrze sytuowany, bo obawiał się zbyt dużego zainteresowania kandydatek.

W niedzielę 19 września TVP rozpoczęła emisję ósmej odsłony popularnego programu "Rolnik szuka żony". Widzowie mogli poznać bliżej uczestników. Okazuje się, że duże zainteresowanie wzbudził Stanisław.

Zobacz wideo Marta Manowska ma kompleksy. Jednego się pozbyła, ale gardzi operacjami plastycznymi

"Rolnik szuka żony". Stanisław to niezła partia

Stanisław zgłosił się do show "Rolnik szuka żony" z bardzo sprecyzowanymi wymaganiami co do swojej przyszłej towarzyszki. Przystojny rolnik chce znaleźć kobietę wysoką, która ma własne zainteresowania i co najważniejsze, osiądzie z nim na stałe w jego gospodarstwie.

Na początku nowego sezonu randkowego formatu ujawniono, że Stanisław razem z ojcem prowadzi przedsiębiorstwo i zajmuje się produkcją roślinną. Jest dobrze sytuowany. Mieszka w ogromnym domu z pięknym ogrodem i prywatnym lasem wokół. Niedaleko znajdują się budynki gospodarcze, hala maszyn i chłodnia.

W odcinku zerowym programu "Rolnik szuka żony" przystojny uczestnik nie chwalił się tak ochoczo swoim domem, bo obawiał się, że przyciągnie to kandydatki, które bardziej będą zainteresowane jego majątkiem niż nim samym. Dopiero teraz ujawnił, że ma gospodarstwo liczące 300 hektarów, które nastawione jest na produkcję warzyw, głównie marchewki, cebuli i ogórków. Jednak od przyszłej partnerki Stanisław nie wymaga, by się zajmowała rolnictwem. Jego zdaniem nawet lepiej byłoby, gdyby miała swoje pasje i zajęcia, żeby każde z nich mogło pracować osobno.

Kiedy w pierwszym odcinku serii Marta Manowska przyniosła stertę listów, które przysłano do Stanisława, chętnie je czytał, ale wiele z nich odrzucił. Okazało się, że kandydatki nie są w jego typie.

Czy Stanisław znajdzie przyszłą żonę w programie?

Więcej o: