Widzowie "Hotelu Paradise" w końcu doczekali się dużej dawki emocji. Uczestnicy stanęli przed trudnym wyborem i wszystko wskazuje na to, że niektóre decyzje podzieliły grupę, która wspierała się od początku programu. Decyzją większości z Zanzibarem pożegnali się Kasia i Kuba.
Na początku odcinka uczestnicy wzięli udział w tzw. pandorze, podczas której padły niewygodne pytania. Maria została zapytana, którą parę wysłałaby do domu, gdyby miała taką moc.
Jeśli widziałabym, że Kasia za bardzo podlizuje się Kubie, a on jest nielojalny w stosunku do mnie, to wyrzuciłabym tę parę - wyznała.
Pod ostrzałem znaleźli się też Miłosz i Wiktoria. Inni uczestnicy nadal bowiem kwestionują szczerość ich uczuć.
Myślę, że Wika jest wobec mnie szczera i wybranie jej było najlepszą decyzją, jaką podjąłem w tym programie.
Atmosfera w "Hotelu Paradise" była bardzo gęsta. W poprzednim odcinku po źle wykonanym zadaniu dwie pary były zagrożone - Kasia i Kuba oraz Przemek i Launo. Okazało się, że to pozostali uczestnicy zdecydują, kto z nich wróci do domu.
Maria, Miłosz i Darek zagłosowali na Klaudię i Przemka, ale Nana, Łukasz, Wiktoria i Natka wskazali Kasię i Kubę, a tym samym wysłali ich do domu.
Chciałam podziękować, że genialne przyjęcie do ekipy. Poczułam rodzinną atmosferę - powiedziała Kasia.
Dziękuję, ze mogłem spędzić z wami czas. Czułem się tu jak w domu. Byłem szczery wobec Marii i chciałem to dalej budować - dodał Kuba.
Na koniec uczestnikom puściły emocje. Wynik głosowania szczególnie zabolał Marię i Darka, którzy nie kryli łez.
Nie sądziłem, że będę płakał w tym programie - powiedział Darek, który do tej pory zgrywał twardziela.
Myślicie, że te przetasowania w ekipie wyspiarzy zmienią coś w "Hotelu Paradise"?