Informacje na temat rozstania Moniki i Zbyszka Zamachowskich zaskoczyły opinię publiczną. Para, która przez dziesięć lat chętnie pojawiała się razem na branżowych imprezach i wspierała się zawodowo, dała do zrozumienia, że się rozwodzi. Szybko okazało się, że aktor ulokował uczucia w koleżance z pracy. Może liczyć na jej wsparcie. Na szczęście w miłości nie czekała również dziennikarka, która znów identyfikuje się dowodem z nazwiskiem Richardson.
Początkowo Zbigniew Zamachowski i Gabriela Muskała unikali publicznych wyjść i opowiadania o sobie w wywiadach. Milczenie przerwała aktorka, która w rozmowie z Jastrząb Post wychwalała partnera.
Uważam, że jest wybitnym aktorem. Jest ikoną i historią polskiego filmu i teatru.
Słowa padły podczas premiery nowego spektaklu, w którym gra Zamachowski. W tym szczególnym dniu wspierała go Muskała, która wróciła z nim do jego mieszkania.
Miny zakochanych mówią same za siebie - byli w szampańskich nastrojach, choć zapewne zdawali sobie sprawę z obecności paparazzi wokół siebie.
Gabriela miała na sobie turkusową sukienkę, na którą narzuciła czarny płaszcz. Zbigniew musiał z kolei tachać bukiety kwiatów, które dostał z okazji udanej premiery nowego spektaklu w Garnizonie Sztuki.
Na zakochanych czekała taksówka, która dowiozła ich do mieszkania Zamachowskiego.
Paparazzi nieźle się napracowali, bowiem pod mieszkaniem aktora spędzili całą noc. Mamy nadzieję, że nie zmarzli.
Rano aktorska para opuściła lokum Zamachowskiego i udała się w nieznane Toytą Yaris. Wcześniej Zbigniew wyrzucił śmieci, a Gabriela nie udawała zaskoczonej, gdy nagle nieopodal spostrzegła paparazzi.
Myślicie, że stworzą udany związek na dłuższą metę? My oczywiście trzymamy za to kciuki i życzymy szczęścia.