Już od dłuższego czasu Instagram Dody zdominowany jest przez zdjęcia oraz nagrania z przystojnym Amerykaninem Maksem Hodgesem. Artystka chętnie pokazuje się z mężczyzną, pozwala mu prawić sobie komplementy, uczy go polskiego, poznała go z rodzicami. Teraz zdradza fanom, co naprawdę ją łączy z Amerykaninem.
Gwiazda zdecydowała się zrobić live'a na Instagramie, który stał się okazją dla fanów do zadawania pytań. Pierwsze z nich od razu dotyczyło jej życia prywatnego.
Kim jest ten pan, bo już nie wiem, czy to twój chłopak czy nie? - spytał zniecierpliwiony fan.
Doda postanowiła odpowiedzieć. Jej słowa nie pozostawiły żadnych wątpliwości.
Tak, jak powiedziałam na początku relacji, w tej przestrzeni możecie dowiedzieć się, chociaż nie musicie, bo w sumie nie muszę się przed nikim tłumaczyć, ale ja bym chciała być w związku, tak jak wydaje mi się, że każda kobieta po swoich traumach i przeżyciach, nie z kimś, kto żyje na drugiej półkuli, nie z kimś, z kim dzieli mnie dziewięć godzin różnicy czasu. Już naprawdę wystarczająco byłam samotna w dwójkę przez ostatni czas i też przez ostatnie półtora roku mieszkałam całkowicie sama. Ja nie mówię, że nie lubię być sama, bo lubię, ale brakuje mi tej czułości i opieki męskiej, ale taka, która jest na stałe i z kimś, kto po prostu mógłby ze mną zamieszkać i zaopiekować się mną - powiedziała Doda. Jak wiecie, z Maksem znamy się już wiele, wiele lat i Maks mieszka w LA. Nie muszę się z tego tłumaczyć i nazywać w żaden sposób, ani tym bardziej odkrywać naszych wspólnych, prywatnych rzeczy, ale chyba moja odpowiedź jest wystarczająca i jednoznaczna - dodała.
Wygląda na to, że Doda i Max jednak nie są parą, choć wszystkie wrzucane przez artystkę nagrania mogą sugerować zupełnie co innego. Nie da się jednak ukryć, że Doda od zawsze była i wciąż jest mistrzynią prowokacji.