Ewa Drzyzga doczekała się dwójki dzieci. W 2004 roku urodziła Stanisława, natomiast dwa lata później na świat przyszedł jej kolejny syn, Ignacy. Jak wiele dzieci w czasie lockdownu, tak i synowie dziennikarki byli zmuszeni do nauki w domu. Jak wyznała Drzyzga, nie czuła się na siłach, by przekazać im należytą wiedzę. Co zatem sądzi o powrocie synów do szkoły?
Ewa Drzyzga nie kryje, że nie ma takiej wiedzy, jak nauczyciele, którzy powinni nauczać dzieci w szkole zgodnie z programem nauczania. Dodała też, że w czasie nauki zdalnej ważne jest to, by dziecko skupiało się na sobie i było zaangażowane w powierzone mu zadania.
Mój zakres wiedzy daleko jest za mały, żeby tym, którzy powinni przerobić program polskiej szkoły, dlatego uważam, że najważniejsze jest to, żeby dziecko samo pracowało, szło za swoim sercem i za tym co je interesuje - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Czy po przerwie od nauki w szkolnych ławkach synowie Ewy Drzyzgi tęsknią za szkołą? Współprowadząca "Dzień dobry TVN" wyznała, że jej synowie na pewno z chęcią zobaczą się z kolegami i koleżankami. Za samą szkołą zapewne mniej. Dodała, że chciałaby, żeby w przyszłości były takie szkoły, do których dzieci z wracałyby z wielką chęcią.
Z rówieśnikami tak. Chociaż za szkołą chyba nikt nie tęskni. Chyba że jest to pierwszoklasista, albo drugoklasista. Marzy mi się taka szkoła, za którą tęskniłoby się do samego końca. Może kiedyś nadejdą takie czasy - dodała dziennikarka.
Myślicie, że faktycznie dzieci kiedyś będą tęsknić za powrotem do szkoły i nauki, a nie tylko do rówieśników?