Sandra Kubicka od jakiegoś czasu mieszka w Polsce. Przebywanie w ojczyźnie zdecydowanie zmieniło jej nastawienie do otoczenia. Jak sama przyznała w rozmowie z Plotkiem, wyciszyła się i uspokoiła. Podjęła również decyzję o nieudzielaniu mediom zbyt wielu informacji na temat życia prywatnego.
Pobyt w Polsce sprawił również, że Sandra Kubicka jest bliżej afer z rodzimego show-biznesu. Niedawno wszystkie portale żyły niefortunną wypowiedzią Agnieszki Kaczorowskiej, którą zmęczyła "moda na brzydotę". Do słów aktorki odniosła się modelka w trakcie wywiadu z naszym reporterem.
Okazało się, że gwiazda również musiała zmagać się z hejtem i przykrymi uwagami na temat wyglądu. Nadmieniła, że jej figura zmieniła się w związku z chorobą.
Ja sama zostałam ofiarą ogromnego hejtu przez ostatni rok, bo dowiedziałam się, że mam cukrzycę i to wszystko na mnie wpłynęło. Słyszałam rzeczy typu: roztyła się, jest wielkim morsem, boże, to coś kiedyś było modelką. Przestałam się malować, przestałam retuszować zdjęcia, zaczęłam pokazywać rozstępy i jeżeli to uważane jest za brzydotę, to ja nie wiem, w jakim świecie żyjemy.
Kubicka dodała również, że w wersji naturalnej czuje się znakomicie, a pełny makijaż robi jedynie na wielkie wyjścia.
To, że się ubiorę, umaluję, powinno być raz na jakiś czas, (...) bo jeżeli nie, to jak naprawdę wygląda piękno?
Pomimo przykrych doświadczeń Kubicka łagodnie odniosła się do zachowania Kaczorowskiej. Jej wpis o "modzie na brzydocie" tłumaczyła dobrymi chęciami, ale nietrafnym ujęciem w słowa.
Nie zrozumiałam do końca przekazu. Może chciała dobrze, ale źle dobrała słowa?
Sandra Kubicka to już kolejna gwiazda, która zdradziła, co myśli o "modzie na brzydotę". Pomimo że swój post Kaczorowska opublikowała ponad miesiąc temu, to wciąż nie milkną echa skandalu, który wywołała.