Piotr Kraśko to wzór profesjonalizmu i dziennikarskiej klasy. Wydaje się nigdy nie tracić opanowania i zimnej krwi, co nie zawsze jest w smak jego rozmówcom. Portal naTemat.pl, w obszernym wywiadzie z prezenterem, przypomniał m.in. reakcję sprzed lat rzecznika PiS Marcina Mastalerka, który wyszedł ze studia (Kraśko pracował wówczas w TVP Info) czy rozmowę z kardynałem Stanisławem Dziwiszem o pedofilii w Kościele.
- Jak ty utrzymujesz nerwy na wodzy - zapytał dziennikarz Kraśkę.
To nie jest tak, że nie miewam złych dni. Sam ostatnio się nad tym zastanawiałem. (…) Wydaje mi się, że ja w pracy jestem raczej zamknięty w sobie, są ludzie o wiele bardziej ekstrawertyczni, ale tam w studiu to jest trochę inny świat i przede wszystkim inna energia. - powiedział Kraśko.
Odpowiedź na kolejne pytanie może wprawić w osłupienie. Szczególnie tych, którzy znają profesjonalizm Kraśki.
- Przeklinasz? - zagadnął dziennikarz.
Zdarza się. Pamiętam sytuację sprzed lat, gdy ktoś po spotkaniu w redakcji podliczył, że w jego trakcie padło 37 przekleństw, z czego 34 były moje. Mogło tak być – śmiał się Kraśko.
Słynny prezenter, zapytany o rytuały, których przestrzega w pracy, przyznał, że przed wywiadami zawsze sprawdza, co studiowali jego rozmówcy i z czego pisali pracę magisterską.
Marzy o rozmowie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławem Kaczyńskim, choć w przeszłości przeprowadzał już z nim rozmowy. Nigdy natomiast nie udało mu się porozmawiać z innym politykiem Zjednoczonej Prawicy.
Nie udało mi się to nigdy z... Antonim Macierewiczem – przyznaje.
Dziennikarz naTemat zwrócił też uwagę, na umiejętność "dojeżdżania" polityków przez Kraśkę. Ten odparł, że jeśli istotnie tak jest, to nie jest to jego zasługa, a samych polityków i przede wszystkim tego, co i jak mówią.