Nie milkną echa wypowiedzi doradcy ministra Przemysława Czarnka, dr. Pawła Skrzydlewskiego, który na łamach "Naszego Dziennika" opowiedział o nowym kierunku polityki oświatowej, według którego należy walczyć z "zepsuciem duchowym kobiet". Teraz głos w sprawie zabrała psycholożka Magdalena Chorzewska.
Magdalena Chorzewska nie zostawia suchej nitki na zasadach, które według nowego pomysłu ministerstwa edukacji rzekomo mają być wpajane uczennicom już od podstawówki. Chodzi o "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich".
Większość moich pacjentek trafia do mnie w momencie, kiedy już nie chcą usługiwać, zapominać o sobie, czuć się gorsze, bo nie mogą mieć dzieci, czuć się gorsze, bo maja wiele dzieci, dawać się wykorzystywać innym, dawać się gwałcić mężowi, dawać sobie wchodzić na głowę teściom, pracować po godzinach, udowadniając, że dają radę, rezygnować z orgazmów, bać się niechcianej ciąży, czuć poczucie winy po seksie bez zobowiązań, być z kimś, kogo nie kochają tylko dlatego, że tak wypada - zaczęła wpis na Instagramie Magdalena Chorzewska.
Ekspertka w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" mocno zaakcentowała następnie sprzeciw wobec planowanych zmian oświacie.
Chcę tylko powiedzieć głośno, że jesteśmy stanowczo za daleko na drodze do równych praw, do spełniania swoich potrzeb, do bycia sobą, do tego, że możemy żyć tak, jak chcemy i nikt nas nie cofnie, nie zatrzyma. Ale skoro chce, to co to oznacza droga instaporadnio? Oznacza, że się nas obawia i jak każdy agresor używa siły i przemocy, żeby zlikwidować zagrożenie. Ale my się nie damy!
Magdalena Chorzewska to kolejna osoba ze świata telewizji, która skrytykowała słowa dr. Pawła Skrzydlewskiego. Wcześniej głos w tej sprawie zabrała m.in. Martyna Wojciechowska. Podróżniczka również nie owijała w bawełnę, twierdząc, że słowa doradcy ministra nie tylko kompromitują Polskę, lecz są też niebezpieczne.