Pod koniec kwietnia Maja Hyży wpuściła fanów do najbardziej prywatnej i rodzinnej sfery swojego życia - publicznie skomentowała relacje z byłym mężem, Grzegorzem Hyżym i oskarżyła go o nękanie psychiczne. Słowne i graficzne przepychanki wokalistów w social mediach przeniosły się na salę sądową.
Gwiazda ostatniej edycji "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" będzie domagała się uregulowania spraw związanych z opieką nad dziećmi i podwyższenia alimentów. Zapowiada "wojnę", nazwała ojca swoich pociech "agresorem" i zasugerowała, że wciągnięci w konflikt synowie są dla niego "narzędziem do zwycięstwa". Mocne słowa?
Instagram stał się dla Mai Hyży miejscem, w którym zdaje relacje z kolejnych (już prawnych) etapów konfliktu z byłym partnerem. Po kilku oskarżających o nękanie wpisach przyszedł czas na oficjalne rozpoczęcie batalii sądowej.
Moi drodzy, jutro będzie miał miejsce szczególny dzień w moim życiu. Dzień, w którym zaczyna się wojna o spokój, szczęście, a przede wszystkim cały mój świat. Dlaczego wojna? Dlatego że nigdy nie było mowy o kompromisie, bo dla agresora definicja kompromisu, to zaakceptowanie jego wszystkich warunków - zakomunikowała piosenkarka.
Maja określiła również rolę dzieci w konflikcie. Przyznała, że to one są ofiarami wojny z byłym mężem i jednocześnie jego kartą przetargową.
Jak wiadomo, na każdej wojnie muszą być ofiary. Niestety ofiarami tej wojny już stały się moje dzieci. Jak wiecie - na wojnie wszystkie chwyty dozwolone, stąd dzieci już od dawna zostały wciągnięte w strategię walki agresora. Są dla niego narzędziem do jego "zwycięstwa". Jestem gotowa na walkę, by zapewnić poczucie bezpieczeństwa, spokoju i szczęśliwe dzieciństwo bez "wzorców", których muszą być świadkami - grzmi na Instagramie.
Popularna matka trojga dzieci (synów bliźniaków z małżeństwa z Hyżym i córki ze związku z obecnym partnerem Konradem) wyraziła nadzieję, że jej najmłodsza pociecha nie będzie nigdy musiała przeżywać stresu związanego z kłótniami rodziców tak, jak przeżywają go teraz jej starsi bracia.
Grzegorz Hyży nie odniósł się jeszcze oficjalnie do zamieszczonego w sieci postu Mai o rozpoczęciu walki w sądzie. Wokalista z mniejszą częstotliwością komentuje w mediach konflikt z byłą żoną. Kilka słów wyjaśniających "milczenie" obecnego męża Agnieszki Popielewicz powiedział portalowi Plejada jego menadżer, Arkadiusz Krzywkowski.
Grzegorz Hyży, kierując się dobrem swoich dzieci, nie będzie komentował wypowiedzi eksmałżonki zawierających szereg nieprawdziwych informacji. Od dziewięciu lat jest autorytetem dla swoich dzieci i uczy ich szacunku, w tym także do ich mamy. Myślę, że właśnie tak powinni zachowywać się dorośli i odpowiedzialni rodzice po rozwodzie. Jako świadomy siebie artysta chce istnieć w przestrzeni medialnej tylko ze względu na swoje dokonania zawodowe - czytamy na łamach serwisu.