Monika i Robert Janowscy udzielili wywiadu magazynowi "Viva!", w którym opowiedzieli Krystynie Pytlakowskiej m.in. o walce z hejtem, życiu w patchworkowej rodzinie i czasie pandemii. Monika Janowska zmierzyła się także z bolesnymi wydarzeniami z przeszłości, opowiadając jak została uprowadzona w Londynie, kiedy miała zaledwie 20 lat.
Janowska przyznała, że jej życiorys jej bardzo zawiły. Wróciła pamięcią do czasu, kiedy miała zaledwie 20 lat i mieszkała w Wielkiej Brytanii. Podjęła wówczas współpracę z niewłaściwą agencją zatrudnieniową, która ją wykorzystała. Aby uciec, musiała podjąć dramatyczne kroki.
Ledwo wylądowałam na Wyspach, zostałam "uprowadzona" przez agencję werbującą ludzi do różnych prac za granicą. (...) Wydawało mi się, że będzie bezpiecznie, a było inaczej. Wywieźli mnie do miejscowości oddalonej od Londynu o kilkaset kilometrów, zabrali dokumenty, nadali obce imię i przez półtora roku ciężko dla nich pracowałam, aż w końcu uciekłam w bagażniku samochodu pewnego czarnoskórego mężczyzny. Wywiózł mnie stamtąd i wysadził w najbliższym mieście - Birmingham. A tam musiałam radzić sobie sama.
Monika przyznała, że to doświadczenie wiele ją nauczyło i sprawiło, że dziś czuje się niemalże niezłomna w decyzjach, które podejmuje.
Nie jest mi obcy głód, przez moment byłam bezdomna, a potem znalazłam dom przy stacji kolejowej dla osób tam zatrudnionych. Użyczyli mi pomieszczenie na środki czystości. Dalej już było tylko gorzej…
Janowska opowiedziała także o hejcie, z którym musiała się zmierzyć ze strony polskiej prasy. Przypominamy, że żona Janowskiego i jej przyjaciółka, Janina Drzewiecka, przed laty miały zostać przyłapane na próbie kradzieży cennych ubrań w jednym ze sklepów na Florydzie. Sprawa stała się bardzo medialna, a prasa niemal codziennie donosiła o nowych informacjach w sprawie Polek. Chociaż ostatecznie zarzuty wobec nich zostały wycofane, to doświadczenie było dla niej bardzo trudne.
Popadłam w silną nerwicę, to doświadczenie było dla mnie totalnie obce. Żyłam w innym świecie, też nie różowym, ale nigdy, poza Polską, nie spotkałam się z takim atakiem. Bałam się wychodzić z domu. Wszędzie byli paparazzi, bo ten temat się świetnie "klikał" i sprzedawał. Żeby wyjść na świeże powietrze, Robert mnie czasem wywoził w samochodzie pod kocem.
Robert i Monika wzięli ślub we wrześniu 2013 roku.