Słowo "rzepiara" zrobiło sporą karierę. Jego definicję znajdziemy nawet na stronie Słownika języka polskiego PWN. Tym mianem określa się dziewczynę, najczęściej influencerkę, robiącą zdjęcie w polu rzepaku. Wiosną w mediach społecznościowych pojawia się ich prawdziwa fala. "Rzepiary" są jednak coraz bardziej krytykowane za nieszanowanie cudzej własności i pracy. Teraz sam Hubert Urbański postanowił nieco zakpić z tego trendu.
Hubert Urbański wykorzystał przerwę w nagraniach "Milionerów" i wyleciał do Włoch, aby tam wypocząć. Na jego Instagramie pojawiło się już wiele wakacyjnych ujęć, na których prezenter telewizyjny cieszy się lokalnymi atrakcjami - płynął motorówką, spacerował po górach, jadł prawdziwe, włoskie lody. Ostatnio pochwalił się pięknym ujęciem z Toskanii. Gwiazda TVN pozuje na tle winorośli i przy okazji wbija szpilę naszym "rzepiarom".
Nie - to nie moja winnica. Po prostu szukałem rzepaku, ale tu wszędzie tylko te głupie krzaki! - czytamy.
Internauci podłapali żart i chętnie odpowiadali na tę zaczepkę.
Hubercie, życzę ci, żebyś znalazł ten rzepak, wierzę w ciebie. Przy okazji pozdrów Stinga, może jest na wsi.
Jednak co rzepak... to rzepak - pisali.
Okazuje się, że "rzepiary" są niemałym problemem dla polskich rolników. Łukasz z programu "Rolnik szuka żony" wyznał, że robienie sobie zdjęć na tle rzepaku nie powoduje żadnych uszkodzeń. Nieciekawie robi się, gdy celebrytki nieświadomie niszczą uprawy.
Na pewno żaden rolnik nie życzy sobie tego, żeby niszczyć mu uprawę. Jeśli roślinę zgnieciesz, złamiesz albo uszkodzisz, to ona nie wyda plonu. Co innego, jeśli wchodzisz na skraj pola i robisz sobie zdjęcie, a co innego, jak się tam wtaczasz. Bo widziałem i takie ujęcia, jak ktoś kładzie się w ten rzepak, a jak złamie się łodyga, to koniec - powiedział Łukasz Plotkowi.
Mamy nadzieję, że wszystkie "rzepiary" wezmą sobie te słowa do serca.