Zachęcaj obserwatorów do wyciągania własnych wniosków.
Nie pisz, że to post sponsorowany - to ma wyglądać jak twoja porada dla obserwatorów.
Zadaj pytanie: dlaczego rząd kupuje szczepionki Pfizera, które są niebezpieczne dla zdrowia.
Napisz, że o tym nie powiedzą ci mainstreamowe media.
To tylko kilka punktów z instrukcji dla francuskich influencerów, o których od wtorku piszą nie tylko francuskie media, lecz także wypowiada się m.in. Olivier Veran, francuski minister zdrowia. Grupa wpływowych twórców we francuskich mediach społecznościowych, zajmujących się generalnie popularyzacją nauki i ochroną zdrowia, otrzymała propozycję publikowania treści, które miałyby dyskredytować szczepionkę firmy Pfizer-BioNTech. Za każdy wpis proponowano im zapłatę dwóch tys. euro. Śledztwo francuskich dziennikarzy prowadzi z Wielkiej Brytanii przez Wyspy Dziewicze do... Rosji.
Do niektórych francuskich, i jak się teraz okazuje, również niemieckich influencerów zgłosiła się agencja z Wielkiej Brytanii o nazwie FAZZE. Jej przedstawiciele informowali, że dysponują dużym budżetem i szukają osób, które umieściłyby w mediach społecznościowych wpisy na temat szkodliwości szczepionki Pfizer BioNTech. Za każdy wpis oferowano dwa tysiące euro, jednak influencerzy najpewniej pieniędzy tych nigdy nie zobaczą, ponieważ dzięki tym uczciwym, którzy nie chcieli przekazywać dalej tego typu fake newsów, sprawa trafiła do mediów.
Po agencji FAZZE w Londynie nie ma już śladu (i nigdy nie było, jej adres i nazwa były zmyślone), jak również po jej placówce na Wyspach Dziewiczych, gdzie FAZZE miało być zarejestrowane w 2018 roku. Francuscy dziennikarze po śladach pozostawionych w sieci dotarli m.in. do kilku pracowników, którzy łączyli się z firmą za pośrednictwem serwisu LinkedIn - wszyscy albo studiowali w Rosji, albo w niej pracowali, samo FAZZE zaś na ukrytym już profilu na LinedInie jako miejsce działalności miało wpisaną Moskwę.
O "dziwnym" zleceniu media poinformowali ci influencerzy, którzy stwierdzili, że nie chcą brać w nim udziału. O wspominanie, jakoby szczepionka Pfizer była "odpowiedzialna za ponad 1000 zgonów na całym świecie i była bardziej niebezpieczna od innych", proszono m.in. Leo Grasseta, youtubera na co dzień popularyzującego naukę na kanale "Dirty Biology", którego obserwuje ponad milion widzów.
To dziwne. Otrzymałem propozycję partnerstwa na opublikowanie wideo, które miałoby niszczyć szczepionkę Pfizera. Wielki budżet, klient chciał pozostać anonimowy - napisał na Twitterze Grasset i dołączył wytyczne od zleceniodawcy co do nagrania.
Właśnie dostałem na Instagramie propozycję partnerstwa na dwa tysiące euro za story dyskredytujące szczepienie PfizerBioNTech (że są poważne skutki uboczne itd.). Jeśli będziecie widzieli tego typu posty u innych "influencerów", uważajcie!
Prócz tego o sprawie alarmowali niemiecki youtuber Mirko Drotschman (ponad półtora miliona subskrypcji na YouTubie), Et Ça Se Dit Médecin - działający na Instagramie pracownik jednego z francuskich szpitali i serwis Fact&Furious. Wszyscy zajmują się albo przekazywaniem informacji o medycynie, albo popularyzowaniem nauki, wszyscy też w przeszłości zajmowali jasne stanowisko w sprawie szczepień.
Portal Numerama, zajmujący się nowymi technologiami, odkryciami naukowymi i samą nauką, zrobił również własne śledztwo. Dziennikarze też otrzymali propozycję współpracy, dzięki czemu dostali brief przesłany przez FAZZE, w którym punkt po punkcie opisane są informacje, które miałyby znaleźć się w opublikowanym na ich stronie artykule. Otrzymaliby zapłatę za przekazywanie niepełnych informacji i zasiewanie niepewności wśród czytelników.
Napisz wprost, że ryzyko śmierci po szczepieniu Pfizerem jest niemalże trzy razy wyższe niż po szczepionce AstraZeneca - proszono w briefie, odwołując się do artykułu opublikowanego w "Le Monde", jakoby Rosjanom udało się dotrzeć do tajnego raportu Europejskiej Agencji Leków.
Zachowuj się naturalnie, wyraź swoje zaniepokojenie. To ma wyglądać jak twoja osobista opinia na temat szkodliwości szczepionki Pfizera.
Napisz, że mainstreamowe media nie były zainteresowane tematem, ale Twoi widzowie powinni to wiedzieć.
FAZZE w briefie powoływało się na nieistniejące badania i "wycieki" z różnych raportów europejskich agencji na Reddicie.
Sprawa jest na tyle poważna, że zainteresowało się nią francuskie Ministerstwo Zdrowia. Minister Olivier Veran wypowiedział się na ten temat we wtorek w rozmowie z BFMTV:
To żałosne, niebezpieczne i nieodpowiedzialne - i nie zadziała - stwierdził i dodał, że sprawą zajmują się już odpowiednie służby, ponieważ jest to "celowe sianie dezinformacji".
Zanim dezinformacje w ogóle zostały opublikowane w mediach społecznościowych przez przekupionych influencerów, udało się całą akcję nagłośnić na tyle, że obecnie we Francji jest to problem z pierwszych stron gazet i portali.
Szczepienia we Francji dopiero teraz się rozkręcają. Francuzi, generalnie niechętni wszystkim nakazom i zakazom nakładanym przez rząd, początkowo bardzo poddali się negatywnej kampanii wobec szczepionki AstraZeneca. Podobnie zresztą jak Polacy, chętniej zaczęli się szczepić dostępnym na rynku Pfizerem. Tymczasem Europejska Agencja Leków (EMA) może niebawem podjąć decyzję co do dopuszczenia rosyjskiej szczepionki na rynek europejski. Amerykańskie służby potwierdziły na początku marca (czyli wtedy, gdy w całej Europie obawiano się zakrzepów po podaniu szczepionki AstraZeneca), że Rosja aktywnie rozsiewa nieprawdziwe informacje na temat konkurencyjnych szczepionek, o czym pisał m.in. "The Wall Street Journal". Działania we Francji są pewnie kolejnym odpryskiem akcji, która ma na celu przygotowanie dobrego gruntu pod sprzedaż Sputnika V.