Na portalu Daily Mail czytamy, że u pilota Zacha Stubbingsa został zdiagnozowany rzadki nowotwór układu krwiotwórczego. Przyczyną mają być spaliny produkowane przez helikopter Sea King, którym latał również książę William. Mężczyzna wygrał sprawę sądową, na mocy której ma dostać odszkodowanie. Brytyjskie brukowce obawiają się o zdrowie księcia.
Lekarze Stubbingsa początkowo myśleli, że mężczyzna ma alergię na odzież roboczą. Wkrótce jednak okazało się, że zmaga się z rzadkim nowotworem układu krwiotwórczego, zwanym także chorobą Kahlera.
Myśleli, że mam alergię od nowych mundurów z pracy, ale kiedy testy nic takiego nie wykazały, to zrobiliśmy badania krwi. (...) Nie miałem symptomów choroby, więc byłem w szoku, kiedy dowiedziałem się, że to rak. To taki typ nowotworu, który nigdy nie jest w remisji, ale może być aktywny albo nieaktywny.
Co więcej, Stubbings zdołał nie tylko udokumentować, że związek między spalinami helikoptera a chorobą istnieje, ale również, że rząd miał o tym wiedzieć już od 1999 roku. Mężczyzna wyznał "The Sun", że jest to skandal:
Wiedzieli, że spaliny z tego helikoptera są niebezpieczne i mogą doprowadzić do nowotworu. Mimo tego, rząd postanowił to zignorować. To skandal.
Helikopter zakończył latać w 2016 roku. Jak twierdzi osoba z brytyjskiego Ministerstwa Obrony:
Badania przeprowadzone przez RAF Centre of Aviation Medicine na helikopterze Sea King nie wykazały jednoznacznych wniosków w sprawie ryzyka zdrowia.
Tym samym helikopterem latał również książę William. Brytyjska prasa już drży o jego zdrowie. Mamy nadzieję, że wnuk królowej jest i będzie zdrowy.