Pod koniec maja dowiedzieliśmy się, że drogi Moniki Zamachowskiej i Zbigniewa Zamachowskiego rozeszły się. Aktor wyprowadził się z mieszkania dziennikarki na warszawskim Żoliborzu, co udokumentowali czujni paparazzi. Zamachowski zaznaczył we wpisie na Facebooku, że nie planuje komentować swojego życia prywatnego publicznie. Jego małżonka ma nieco inny pogląd na ten temat. Właśnie udzieliła obszernego wywiadu o rozstaniu.
Monika Zamachowska udzieliła wywiadu tygodnikowi "Wprost". Dziennikarka nie owijała w bawełnę i zwierzyła się z małżeńskich rozterek. Jak się okazuje, w związku ze Zbigniewem Zamachowskim nie było kolorowo już od dłuższego czasu. Ponoć aktor ją nawet zdradził z inną kobietą.
Byłam w szoku. Jest coś takiego, jak codzienność w związku, ale mnie cały czas wydawało się, że lecę na skrzydłach miłości. Gdy mąż się wyprowadził, zadzwoniła do mnie jego prawniczka, właściwie moja prawniczka. Powiedziała, że nasz styczniowy wyjazd był ostatnią, nieudaną próbą ratowania małżeństwa. Uświadomiłam sobie, że byłam naiwna, że miałam w głowie fałszywy obraz rzeczywistości. Wydawało mi się, że kłopoty, które mieliśmy – ze zdradą męża włącznie - to były kłopoty jak w innych związkach - zwierzyła się Zamachowska.
Co więcej, kością niezgody pomiędzy Moniką a Zbyszkiem były również dzieci. Z wypowiedzi dziennikarki wynika, że mąż postawił jej ultimatum.
Zbyszkowi bardzo zależało, żeby się wyprowadziły, żeby ich nie było w domu. (...) Dla matki wybór dzieci albo mąż, nie istnieje i nie może istnieć. Na szczęście to jest instynkt, nie muszę tego racjonalizować. Mam też własną ocenę tej sytuacji i ona brzmi tak: Moje dzieciaki są fantastyczne! Wyrosły na mądrych, świadomych, współczujących ludzi. Kocham ich najbardziej na świecie. Powiem więcej, to one w moim życiu liczą się najbardziej - dodała.
Monika Zamachowska przyznała również, że po rozwodzie ma zamiar wrócić do poprzedniego nazwiska. Dodała również, że może liczyć na wsparcie przyjaciół, rodziny, a nawet teściów.
Dzwonią do mnie nawet rodzice Zbyszka i pytają, kiedy przyjadę. W mediach społecznościowych wspierają mnie obcy ludzie. To jakieś błogosławieństwo, nie zostałam potępiona - podsumowała.
Myślicie, że Zbigniew Zamachowski odbije piłeczkę, czy jednak nadal będzie milczał?