Głośny wywiad Meghan Markle i księcia Harry’ego wpłynął nie tylko na relacje pary z księciem Karolem czy księciem Williamem. Zarzucając rodzinie królewskiej rasizm i brak empatii, Sussexowie narobili sobie jeszcze więcej wrogów. Ponoć swoją niechęć do Meghan manifestuje Zara Tindall, córka księżniczki Anny.
Główny zarzut, jaki w marcowym wywiadzie Meghan postawiła rodzinie królewskiej, to rasizm. Była księżna wyznała, że jeden z jej członków rozprawiał nad kolorem skóry Archiego jeszcze przed jego narodzinami. Podejrzenia o rasistowskie zachowanie padły na księżniczkę Annę, znaną z ciętego języka. Jak się okazuje, to rozwścieczyło jej córkę, Zarę Tindall.
Zara wiedziała, kogo mają na myśli. Chodzi o jej matkę, księżniczkę Annę. Uważa, że zarzuty przeciwko niej są niewybaczalne. Jej matka nie jest rasistką, chociaż miała poważne obawy co do tego, czy Meghan jest odpowiednia dla Harry’ego. Obawiała się, że Meghan zrobi numer Karolowi i królowej - cytuje swojego informatora "New Idea".
Zara Tindall, w odróżnieniu od księżniczki Eugenii, ponoć nigdy nie pałała wielką sympatią do księcia Harry’ego i jego żony. Wywiad miał potwierdzić jej obawy.
Anna była słusznie zaniepokojona, a jest uważana za najciężej pracującego członka monarchii - zawsze nią była. A jeśli Meghan przyszła i podkopała jej reputację dla swoich korzyści, to sprawia, że krew Zary wrze - dodaje informator "New Idea". - Książę i księżna Sussex nigdy więcej nie zostaną zaproszeni do jej posiadłości w Gatcombe Park, dopóki Zara ma coś do powiedzenia na ten temat.
Pisarka i znawczyni rodziny królewskiej Collin Campbell przekonuje z kolei, że księżniczka Anna nigdy nie przejmowała się kolorem skóry Archiego, a faktem, że jego narodziny mogą mieć katastrofalne konsekwencje dla royalsów. Ponoć zauważyła u Meghan niechęć i brak zdolności do poszanowania tradycji.