Lara Gessler i jej mąż Piotr Szeląg zachorowali na COVID-19 w marcu. Choroba miała u nich jednak łagodny przebieg. Oboje nie byli hospitalizowani i nie odczuli ciężkich objawów. Córka znanej restauratorki wyznała, że mimo to odczuli na sobie skutki koronawirusa. W odpowiedzi na pytania fanów Lara Gessler wyznała:
Piotruś miał taki pochorobowy zjazd, który utrzymywał mu się jeszcze tydzień po chorobie. Daliśmy sobie czas na odpoczynek w domu i już jest dobrze – napisała na swoim Insta stories.
Lara zamieściła także zdjęcie męża i ich córeczki.
Lara Gessler napisała o samopoczuciu po COVID-19 fot. instagram.com/lara_gessler
Lara Gessler poinformowała o chorobie w mediach społecznościowych. Od razu dostała mnóstwo pytań. Jak mówiła w marcu, jej objawy były podobne do przeziębienia:
W moim wypadku dwa dni stanu podgorączkowego i ból głowy, potem suchość w gardle – odpowiedziała fanom na Instagramie.
Z kolei jej mąż skarżył się na bóle mięśni. Obojgu jednak udało się wyjść z choroby obronną ręką.
Do najczęstszych objawów COVID-19 należą gorączka, suchy kaszel i zmęczenie. U większości chorych objawy te mają łagodny przebieg.
Lara Gessler, podobnie jak jej mama, ma zamiłowanie do sztuki kulinarnej. Sama jednak zajmuje się głównie cukiernictwem. Wydała nawet książki kucharskie o wypiekach. Jej ostatni e-book poświęcony był słodkościom na Wielkanoc. Na co dzień zarządza restauracjami mamy. Jej mąż Piotr Szeląg jest prawnikiem. Ich córka urodziła się pięć miesięcy temu. Restauratorka często relacjonuje chwile z dzieckiem w mediach społecznościowych, relacjonując swoje życie jako mamy.