Alice Procope i Tom Parker Bowles byli parą zaledwie dwa lata. U Alice w sierpniu ubiegłego roku wykryto nowotwór. Z powodu obostrzeń oraz panującej pandemii koronawirusa postawiono zbyt późno diagnozę i tym samym nie podjęto odpowiednio wcześnie leczenia. Kobieta zmarła w domu, 17 marca w wieku 42 lat. Osierociła trójkę dzieci: Katherine, Wilfreda i Georgia.
ZOBACZ TAKŻE: Księżna Camilla nic nie dostanie po śmierci królowej. "Jest wściekła". Powoli oddala się od księcia Karola
Brytyjskie media podają, że syn żony księcia Karola, Tom Parker Bowles, jest załamany śmiercią ukochanej.
Tom był szczęśliwy z Alice i jest zdruzgotany, że życie może być tak okrutne - powiedział jego przyjaciel w rozmowie z Daily Mail.
Następnie dodał, że gdyby zdiagnozowano raka wcześniej, Alice mogłaby przeżyć.
To częściowo z powodu COVID diagnoza Alice pojawiła się dopiero w sierpniu zeszłego roku, kiedy było już za późno. I to właśnie jest tak naprawdę okrutne, bo takich osób, jak Alice, jest bardzo dużo i będzie coraz więcej - dodał.
Brytyjska dziennikarka Steph McGovern także pożegnała Alice Procope na Twitterze.
Przez jakiś czas pracowałyśmy razem. Była świetna. Wpatrzona w swoją rodzinę. 42 - to nie jest wiek na śmierć.
Niestety sytuacja Alice nie jest jedyna. W samej Anglii z powodu pandemii koronawirusa i wprowadzonych obostrzeń nowotwór zdiagnozowano u o 30 tysięcy mniej osób niż w ubiegłym roku. W Polsce sytuacja wygląda podobnie. Nie tylko diagnozy są stawiane później, ale i z opóźnieniem wdraża się leczenie.