Gdy sieć obiegła informacja, że były premier Polski, Kazimierz Marcinkiewicz zawalczy podczas gali Collins Charity Fight Night, której organizatorami są bracia Collins, w internecie zawrzało. Choć cel walki jest bardzo słuszny - w trakcie wydarzenia Fundacja Braci Collins zbierze środki na pomoc dla dzieci i rodzin w trudnej sytuacji materialnej - były premier spotkał się z ogromną krytyką. Postanowił na nią odpowiedzieć w swoim stylu. Nie brakuje mocnych słów.
Kazimierz Marcinkiewicz od dłuższego czasu udowadnia, że jest zapalonym sportowcem. Jakiś czas temu wziął udział w triathlonie IRONMAN w Gdyni. O swoich treningach opowiada także w mediach społecznościowych. Mimo to wielu osobom pomysł walki z dużo młodszym Rafałem Collinsem się nie spodobał.
Co na to Marcinkiewicz? Polityk zamieścił post, w którym wyśmiał nieprzychylne komentarze i podkreślił (wielokrotnie), że to akcja charytatywna.
Jeb..., przepraszam walnijcie się w głowę. Nie będę się tłumaczył z tego, jaki sport uprawiam. Sport, w tym boks to nie jest film pornograficzny. A boks, choć jeszcze nigdy nie stałem w ringu, jest naturalnym sportem, dobrym jak każdy inny - pisze polityk.
Wstyd to kraść, kłamać, zatrudniać za państwowe kolesi albo chronić przekręciarzy... a nie boksować się - dodał.
W poście zamieścił także swoje zdjęcie z dawnych lat, by przekonać niedowiarków, że niewiele się zmienił.
Co więcej, internauci pod postem licznie udzielili poparcia dla polityka.
A mnie Pan bardzo fajnie i pozytywnie zaskoczył.
Każdy powinien robić swoje. Mnie pan zaimponował kolejny raz.
Powodzenia. W tym kraju nic nie wypada i wszystko przeszkadza - komentowali.
Walka Kazimierza Marcinkiewicza i Rafała Collinsa planowana jest na 2 czerwca. Wezmą w niej również udział mistrzyni MMA Joanna Jędrzejczyk, były mistrz KSW - Marcin "Polish Zombie" Wrzosek, raper oraz były członek grupy Ascetoholix Liber, artysta kabaretowy związany z grupą Paranienormalni Michał Paszczyk, influencer Mateusz Janusz czy były piłkarz Piotr Świerczewski.