Adele jest znana z tego, że mocno chroni swoje życie prywatne. Należy do grona gwiazd, które komunikują się ze swoimi odbiorcami właściwie wyłącznie poprzez muzykę. Jednak w tle jej prac nad nową płytą (a przynajmniej na taką liczą jej wierni fani) od dwóch lat trwał rozwód artystki z byłym partnerem Simonem Koneckim. Adele groziła utrata znacznej części majątku.
Adele i Simon Koniecki byli małżeństwem od maja 2018 roku. W sierpniu następnego roku para miała znajdować się już w separacji, a miesiąc później Adele złożyła papiery rozwodowe. Wiadomo było, że Adele nie podpisała intercyzy przed ślubem, w związku z czym groziła jej utrata połowy fortuny o wartości około 140 milionów funtów. Również w mediach spekulowano, że Konecki dostanie część majątku piosenkarki. Mężczyzna mógł ubiegać się także o wypłacanie alimentów. Na jakie warunki ostatecznie przystali?
Wygląda na to, że sprawa rozwodowa byłego małżeństwa przebiegła bez większych komplikacji i za porozumieniem stron na większości z płaszczyzn. Jak podaje portal TMZ, Konecki nie wystąpił o wypłatę alimentów. Jak donoszą amerykańscy dziennikarze, piosenkarka i były mąż dogadali się dzięki usługom mediatora i oboje mieli zrzec się praw do alimentów.
Byli małżonkowie wychowują syna Angelo, który przyszedł na świat w 2012 roku. Para zgodziła się na wspólną opiekę - nikt nie stracił praw do opieki nad chłopcem. Nie każda część rozwodowego porozumienia została upubliczniona, wciąż nie znamy np. szczegółów dotyczących alimentów, które dostawać będzie dziecko pary.