Magda Mołek zaprosiła na rozmowę on-line Małgorzatę Rozenek. Prezenterka od razu zaznaczyła, że warto posłuchać, co ma do powiedzenia, szczególnie w kontekście tego, co "Perfekcyjna" myśli o sławie i ataku ze strony innych, zazdroszczących jej osób.
Małgorzata Rozenek porozmawiała z Magdą Mołek na temat swojego podejście do internautów, którzy chętnie wszystko jej wytykają. Ma świadomość, że zwraca uwagę mediów w całej Polsce, a każdy jej post, zdjęcie i komentarz zostaną ocenione. Gosia mówi jednak, że do wszystkiego doszła ciężką pracą, a to, że jej życie wzbudza aż tyle kontrowersji, to zasługa strategii marketingowej i zwyczajnej świadomości, by zainteresowanie swoją osobą wykorzystać do promowania nazwiska. Nie rozumie jednej rzeczy - dlaczego to zazwyczaj kobiety są największymi przeciwniczkami jej działań i nie potrafią dostrzec, i cieszyć się z tego, że odnosi sukcesy, pracuje i łączy to z wychowaniem dzieci. Po prostu - wykorzystuje życie na sto procent.
Nie wiem, dlaczego kobiety mnie nie lubią. Był moment kiedy próbowałam to zrozumieć. Wierzę w rozwój i wierzę, że każdy z nas ma duże możliwości. Próbowałam się doszukać, zrozumieć. Kiedy zapytasz mnie o to za pięć lat, też nie będę wiedziała. Nie wynika to z mojej inteligencji, ale z braku chęci do zgłębiania tego. Wszystko co robię pojawia się na portalach w całym kraju i może to być przykre, ale można też potraktować to jako instrument marketingowy i ja to wybieram. Żaden facet nie dokopie tak kobiecie jak druga kobieta.
Rozenek ma pewne wytłumaczenie na to, dlaczego kobiety jej nie lubią - po prostu nie potrafią dostrzec, że mają wiele możliwości w życiu i w każdej chwili mogą coś zmienić w sobie, a nie krytykować.
Ja muszę non stop się tłumaczyć, przepraszać wszystkich, usprawiedliwiać dlatego, że mi się chce. Bo mi się naprawdę chce. (...) Często mam tak, że myślę: Dziewczyny, ja naprawdę was rozumiem, wiem, co wy chcecie mi wykrzyczeć. Ten hejt, te komentarze często są naprawdę obraźliwe. Ja odbieram to na zasadzie, że one już nie mogą tego zdzierżyć, że dla nich to już jest za dużo. Że ja jestem uosobieniem czegoś, czego one nienawidzą, może przez to, że to kładzie na nich za duże wymagania, one nie chcą takiego życia i ja uosabiam takie życie, które dla nich nie ma wartości. Ale to jest moje życie.
Małgosi towarzyszyły silne emocje. Przyznała, że nie zamierza przepraszać za to, co robi i za to, że jej życie tak wygląda.
I dlaczego, do cholery, ja mam ciągle za to przepraszać? Ja tak mam dziewczyny, po prostu. Jeden się rodzi z blond włosami, drugi się rodzi z ciemną skórą, trzeci ze skłonnością do cukrzycy, a trzeci z cholernie dużą energią do życia. Ja tak mam. Boże, za co mam przepraszać?!
Zgadzacie się z nią?
Zobacz też: Małgorzata Rozenek nie chce już pracować w telewizji? Gwiazda TVN ma nowy plan - naukowy