Cezary Mocek był jednym z bardziej charakterystycznych uczestników pierwszej edycji programu "Sanatorium miłości". Lubiany przez telewidzów 67-letni senior zmarł 19 lutego 2019 roku.
Śmierć bohatera była zaskoczeniem nie tylko na jego rodziny, ale także pozostałych uczestników produkcji - w tym prowadzącej Marty Manowskiej. Niedługo po śmierci seniora napisała na Instagramie:
Czaruś. Kochanie. Byłeś jednym z najcudowniejszych ludzi, jakich w życiu poznałam. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, dowcipny jak nikt. Kopalnia wiedzy, doświadczeń, pomysłów i anegdot. Ale przede wszystkim byłeś wrażliwym, dobrym i pięknym człowiekiem. Mój telefon jest pełen wiadomości i pięknych sentencji od Ciebie. Tak bardzo wierzyłeś w miłość. 'Jakby człowiek bał się miłości, to jakby bał się żyć'. Kocham Cię. Twoja Martynka
W tym roku minęły dwa lata od śmierci Cezarego Mocka. Przyjaciele, których poznał podczas trwania programu wciąż o nim pamiętają. Wiesława, Joanna, Małgosia i Marek wybrali się na cmentarz w dniu rocznicy pogrzebu Mocka, aby uczcić jego pamięć. Zdjęcie pojawiło się na profilu Wiesławy Kwiatek.
W drugą rocznicę śmierci odwiedziliśmy kochanego Cezarego - napisała seniorka.
W ostatnim wywiadzie przed śmiercią Cezary wyznał, że zgłoszenie do programu było jego najważniejszą decyzją na przestrzeni ostatnich 10 lat.
W poszukiwaniu wielkiej miłości zrobiłem krok do przodu. Bać się miłości to tak, jakby bać się życia...
W dniu śmierci Mocek miał 67 lat. Do szpitala miał trafić z powodu zapalenia płuc. W uroczystościach pogrzebowych w Łodzi na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej oprócz rodziny i przyjaciół zmarłego wzięli udział także inni uczestnicy "Sanatorium miłości" oraz prezes TVP Jacek Kurski.