68-letnia Halina Jaksa z Pabianic zaskarbiła sobie sympatię widzów trzeciej edycji "Sanatorium miłości" TVP. Kobieta urzeka swoją bezpośredniością i szczerością, a jej historia może zainspirować niejednego telewidza. Halina odeszła od męża, który źle ją traktował i sama wychowała troje dzieci. Do programu zgłosiła się za zachętą teściowej.
Halinka została zaproszona do programu "Pytanie na śniadanie" prowadzonego przez Małgorzatę Tomaszewską i Aleksandra Sikorę. W studiu toczyła się dyskusja na temat egzotycznych zwierząt, takich jak węże, jaszczurki i pająki. Jaksa wyznała, że nie są one jej straszne i że boi się jedynie żmij, kiedy zbiera jagody. Zachęcona przez prezentera Sikorę, kobieta wzięła do ręki znajdującego się w studiu węża i oplątała go wokół szyi.
Uwagę widzów przykuła reakcja Małgorzaty Tomaszewskiej. Prezenterka miała rzucić w stronę Halinki pogardliwe spojrzenie. Fani na Facebooku nie oszczędzali na krytyce dla prezenterki:
Czyżby Małgorzata Tomaszewska na Halinkę patrzyła jakby z pogardą, wyższością? Nie jest to przyjazne spojrzenie.
Pani Tomaszewska nie popisała się. Uważa się za lepszą? Przecież pani Halinka jest sobą, nikogo nie udaje, żeby patrzeć na nią z pogardą. Uczmy się kultury od prostych ludzi.
Pani Tomaszewska musi dużo nauczyć się od pani Halinki i najpierw być sobą, kochać ludzi i mieć szacunek do wszystkich. Jest to osoba piękna w środku, która nie potrzebuje opakowania na zewnątrz.
Poniżej dajemy filmik z sytuacją do Waszej oceny. Myślicie, że prezenterka faktycznie chciała wyrazić pogardę dla Halinki?