"Sanatorium miłości" przyzwyczaiło widzów, że od początku nowego sezonu to panowie ochoczo komentowali wygląd i wdzięki pań. W ostatnim odcinku było odwrotnie. Większość kuracjuszek poznała już panów na spotkaniach, mogły zatem swobodnie opowiadać o ich zaletach i wadach. Niestety tych drugich było znacznie więcej.
Pierwsza w ocenianiu zachowań była Halina. Kuracjuszka na pierwszej randce była z Wiesławem.
Wiesiek to jest biznesmen, a może nawet wyolbrzymia. W rzeczywistości nie da się go rozszyfrować. On trochę zagada każdą. On szuka takiej co, by mu wszystko gotowała i porównuje nawet do swojej mamy - mówiła.
Pępowinka nie odcięta - dodały pozostałe panie.
Następnie skrytykowała Andrzeja, który na początku turnusu spodobał się największej licznie kuracjuszek.
Andrzej to jest taki facet, któremu nie można się sprzeciwiać - powiedziała Halina.
Anna także podzieliła zdanie Haliny, mówiąc, że nie chodzi o to, aby do mężczyzn trzeba było podchodzić w specjalny sposób.
Następnie panie zaczęły rozmawiać o Edwardzie, który wzbudzał wiele kontrowersji. Edward w rozmowie z Martą Manowska wyznał, że zdaje sobie sprawę, że nie spodobał się kuracjuszkom, ale udało mu się być na randce z trzema paniami: Krystyną, Janiną i Jadzią.
Ja mu powiedziałam, że on po prostu ma trudny charakter. Stawia na swoim, to co mówi, tak ma być - mówiła Krystyna.
Na pewno to nie jest człowiek, z którym można by mieszkać, żyć, dlatego, że jest bardzo apodyktyczny - dodała Janina.
Halina natomiast uważa Edwarda za "kabareciarza" i dobrego kolegę, który zna się na żartach. Mimo podpowiedzi innych uczestników, nie widzi z nim jednak przyszłości.