Melania Trump w ostatnim dniu prezydentury męża nie wyglądała wcale na zmartwioną. Wręcz przeciwnie, uśmiechała się od ucha do ucha, co potęgowało pogłoski o zawartym z Donaldem "kontrakcie małżeńskim", który według mediów miał wygasnąć z chwilą wyprowadzki z Białego Domu. Jak na razie nic jednak nie wskazuje, żeby była para prezydencka zamierzała się rozwodzić. Oboje przeprowadzili się na Florydę i zamieszkują wspólnie posiadłość w Palm Beach. Melania w końcu mogła powrócić do swoich codziennych zajęć sprzed czterech lat. Sąsiedzi szczegółowo opisują jej aktualny harmonogram.
Melania nigdy nie ukrywała, że przeprowadzka do Białego Domu nie była spełnieniem jej marzeń. Powrót na Florydę pozwolił jej na odcięcie się od świata polityki. Modelka znów może zająć się bardziej przyziemnymi i dość błahymi sprawami, które sprawiają jej przyjemność.
Według mieszkańców Palm Beach i sąsiadów Trumpów, którzy udzielili wywiadu dla stacji CNN, pełniąca do 20 stycznia swoją funkcję pierwsza dama większość wolnego czasu spędza teraz w prywatnym salonie kosmetycznym, gdzie kilkukrotnie w ciągu dnia korzysta z profesjonalnych zabiegów spa, masaży czy pielęgnacji włosów i paznokci.
Idzie do spa, je obiad, idzie do spa (ponownie) i je kolację z Donaldem na patio. Rutyna. Powtarza to codziennie - twierdzi informator CNN.
Na próżno szukać w jej teraźniejszości miejsca na politykę i odniesień do zablokowanych profili w mediach społecznościowych. Melania kilkugodzinnymi wizytami u kosmetyczki odreagowuje niemal czteroletni pobyt w Białym Domu, gdzie cały czas czuła na plecach oddech fotoreporterów.