Angela Rippon to brytyjska dziennikarka, która w 1981 roku miała okazję przeprowadzić ważny wywiad z przyszłymi nowożeńcami - Dianą Spencer i księciem Karolem. Po czterdziestu latach od rozmowy powraca do wspomnień i klatka po klatce szczegółowo analizuje zachowanie księżnej. Największą uwagę skupia na ostatnich pięciu sekundach nagrania z ich wspólnego spotkania. Według żurnalistki wstępująca do królewskiego rodu dziewczyna swoją mową ciała chciała przekazać istotną informację. "Może z tej reakcji powinniśmy byli przeczytać dużo więcej, niż faktycznie przeczytaliśmy".
Księżna Diana a mowa ciała. Chciała coś powiedzieć?
Po latach jesteśmy mądrzejsi o wiedzę i doświadczenia, dlatego z perspektywy czasu nie dziwi nas stwierdzenie, że związek Diany i Karola nie należał do udanych. Czy jednak opinia publiczna mogła wyczytać symptomy kryzysu jeszcze przed ślubem pary? Angela Rippon w najnowszym filmie dokumentalnym Channel 5 udowadnia, że Spencer już wtedy czuła się nieswojo, a na myśl o całym życiu spędzonym u boku księcia reagowała smutkiem i milczeniem.
W 1981 roku Diana udzieliła wywiadu, podczas którego towarzyszył jej narzeczony. Dziennikarka, która rozmawiała z parą, wspomina, że dwudziestolatka była przytłoczona obecnością kamer i mocno zestresowana medialnym występem. Spencer w ostatnich pięciu sekundach spotkania miała wymownie zareagować na składane jej życzenia ślubne.
Z perspektywy czasu bardziej zwracasz uwagę na mowę ciała rozmówcy - to, co zostało niedopowiedziane, reakcje i spojrzenia, które zostały rzucone. Na tym polega wartość analizy po latach. Ostatnie chwile wywiadu Diany są naprawdę wyjątkowe. Kiedy życzyłam parze szczęścia na całe życie, Charles spojrzał na Dianę, ale ona opuściła wzrok na podłogę. Twarz Diany, gdy patrzy w dół, daje do myślenia. Pięć sekund, a tak wiele mówi.
Książę Karol, księżna Diana EAST NEWS
Dziennikarka twierdzi, że już wtedy można było przypuszczać, że Diana skrywa nieadekwatny do przedślubnej atmosfery smutek.
Może z tej reakcji powinniśmy byli przeczytać dużo więcej, niż faktycznie przeczytaliśmy.
Myślicie, że dzięki interwencji opinii publicznej udałoby się uniknąć tragedii, która później spotkała Spencer?
