O Franku Brodzie zaczęło się mówić w mediach już ponad rok temu, gdy okazało się, że nastoletni aktywista gej ma wujka w rządzie, a jest nim sam premier Mateusz Morawiecki. Nastolatek regularnie komentował postawę rządzących wobec społeczności LGBT, wspierał Strajk Kobiet, czy też krytykował nominację Przemysława Czarnka na ministra. Tym razem poszedł jeszcze o krok dalej i udzielił obszernego wywiadu gejowskiemu magazynowi "Replika".
Franek Broda pozuje na okładce "Repliki" w pomalowanych na niebiesko ustach. W rozmowie z nastoletnim aktywistom nie mogło zabraknąć tematu jego wujka - premiera Mateusza Morawieckiego. Chłopak ubolewa nad jego poglądami.
Szanuję go jako wujka, to członek mojej rodziny. Jest mi przykro, że ma takie poglądy, a nie inne i staram się w polityce patrzeć na niego po prostu jak na premiera. A z rodziną o tym po prostu nie rozmawiam - mówił.
Jak sam przyznaje, ich kontakty są znikome, a z rodziną niechętnie rozmawia na tematy polityczne.
Ja z moim wujkiem rzadko się spotykam. On mieszka w Warszawie, ma swoją rodzinę. Gdy w rodzinie pojawi się temat polityczny, ja się wypowiem, ale sam staram się nie wywoływać tego tematu. Patrząc na to, co się dzieje w Polsce, to chyba klasyczny, rodzinny przypadek. Wszyscy jesteśmy podzieleni - dodał.
Przy okazji Franek zdradził, do której z partii jest mu najbliżej. Nie będzie to dla niego zaskoczeniem, że nie chodzi o Prawo i Sprawiedliwość.
Dla mnie w Polsce nie ma idealnej partii, która pasowałaby do mnie. Najbliżej mi jest jednocześnie do Nowoczesnej i Lewicy. Jeżeli miałbym wskazać osoby, które według mnie mogłyby rządzić tym krajem, to byłby to Krzysztof Śmiszek, a drugą Adam Szłapka - podsumował Broda.
Poglądy Franka Brody nie sprzyjają jego relacjom z rodzicami. Wraz z mamą i tatą uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla niego wyprowadzka. 18 - latek już od jakiegoś czasu mieszka sam. Mimo to stara się utrzymywać jak najlepsze relacje z rodzicami.
Mieszkam sam, wyprowadziłem się. Doszedłem do takiego konsensusu z rodzicami, oni zgodzili się na takie rozwiązanie, wynajęli mi mieszkanie. Nie chcę mówić zbyt wiele. To są moi rodzice, niejednokrotnie prosili mnie, żebym o nich nie mówił. Jakoś sobie daję radę. Nie dogaduję się z nimi politycznie, robię wszystko, żeby dogadywać się z nimi jakkolwiek. I tyle. A że jestem buntownikiem od dziecka, to jakoś mi się udaje tak żyć - dodaje siostrzeniec premiera.
Myślicie, że Franek jeszcze namiesza w polskiej polityce?