Blake Lively ma na swoim koncie wiele filmowych kreacji, ale szerszej publiczności znana jest głównie z roli Sereny van der Woodsen z serialu "Plotkara". Aktorka we wrześniu 2012 roku wyszła za Ryana Reynoldsa i doczekała się z nim trzech córek: 6-letniej James, 4-letniej Inez i rocznej Betty. Po ostatnim porodzie aktorka szybko wróciła na czerwony dywan. Wystarczy przypomnieć sobie, jak prezentowała się podczas premiery filmu "Sekcja rytmiczna" czy w programie "The Tonight Show". Zagraniczne media zachwycały się wówczas aktorką. Tymczasem ona sama mierzyła się z kompleksami. Dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o tym, że po ciąży brakowało jej pewności siebie.
Blake Lively rok temu była gościem w programie Jimmy'ego Fallona "The Tonight Show". Aktorka tryskała humorem, opowiadała anegdotki ze swojego życia, zachwycała się dziećmi. Gwiazda wróciła teraz wspomnieniami do owego wieczoru i przyznała, że nie czuła się pewnie przez to, jak wyglądała.
Lively na Instagrame żaliła się, że nie mogła dostać odpowiedniej kreacji w większym rozmiarze. Projektanci i największe marki modowe według niej dyskryminują bowiem osoby plus size.
Założyłam koszulę Lavin i sukienkę od Net-A-Porter, aby jakoś skompletować ładny strój. Ponieważ nikt nie miał do zaoferowania kreacji, która pasowałyby na mnie po porodzie. Wiele ubrań ze sklepów też na mnie nie pasowało. Naprawdę. Wiele. Nie jest to dobry przekaz dla kobiet, gdy ich ciała nie pasują do tego, co oferują marki ubraniowe. To alienuje kobiety i sprawia, że czują się skonfundowane - napisała.
Dziś żona Ryana Reynoldsa zupełnie inaczej patrzy na swoje zachowanie sprzed roku. Teraz zrozumiała, że w tym momencie życia, po trzecim porodzie, wyglądała normalnie. Jak wiele innych młodych mam.
Żałuję, że nie czułam się wtedy tak pewna siebie, jak teraz, rok później. To ciało dało mi dziecko. I produkowało całe zapasy żywności dla tego dziecka. Jaki piękny cud. Ale zamiast być dumna, czułam się niepewnie. Po prostu dlatego, że nie pasowały na mnie ubrania. Jakie to głupie z perspektywy czasu - napisała.
W ten sposób Blake Lively poruszyła dwa ważne problemy - dyskryminację osób plus size oraz fakt, że standardy współczesnego piękna są dziś absurdalne. Od młodych mam często oczekuje się, że ekspresowo wrócą do swojej sylwetki sprzed ciąży. W efekcie kobiety wymagają tego same od siebie, zapominając o samoakceptacji.